Administracja państwowa wynajmie samolot, zrzuci z nich ulotki nawołujące do optymizmu, a natchnieni optymizmem obywatele wylegną na ulice, by świętować i radować się, a niektórzy z nich skonsumują czekoladowego orła odzianego w różowe okulary i czapkę bejsbolisty.
Czekoladowy orzeł to egzemplifikacja fajnopolaka: różowe okulary zmieniają szarą rzeczywistość na bardziej znośną, a po przeczytaniu zrzuconej z rządowego samolotu ulotki wręcz radosną, natomiast czapka bejsbolówka jest nakryciem głowy osobnika, którego narzędziem pracy jest kij.
Fajnopolak po takiej terapii nie czuje już kompleksów Polaka, jest Europejczykiem pełną gębą. Więcej – czapka bejsbolówka pozbawia go również kompleksów Europejczyka na rzecz pewności siebie światowca, gdyż jest nakryciem głowy afro-amerykańskiego rapera oraz częścią wyposażenia amerykańskiego sportowca, którego wyposażeniem jest również bejsbolowy kij, który z kolei przyda się, gdy wokół czają się Polacy – ponuracy, którzy nie zjedli czekoladowego orła i nie przeczytali rządowej ulotki.
Tuż po dniu fajnopolaka jest dzień wsteczniaka, nacjonalisty i ksenofoba, a nie wykluczone że i faszysty. Konstytucja 3 Maja nic nie mówi o integracji europejskiej, tolerancji i wychowaniu seksualnym, jest więc dokumentem na wskroś godnym potępienia. Fajnopolacy mają jednak z tym dniem problem, gdyż gazety, telewizje i rozgłośnie radiowe wysyłają sprzeczne komunikaty, a rząd nie zredagował ulotki wyjaśniającej zaistniałe kontrowersje.
„Nic to” – mawiał Pan Wołodyjowski tuż przed wysadzeniem się w Kamieńcu Podolskim, więc fajnopolak (młody i wykształcony, a więc samodzielnie myślący, mieszkaniec dużego miasta) wyciąga logiczny wniosek i dokonuje szybkiej analizy: Żołnierzy Wyklętych i płk Kuklińskiego chwalą faszyści na równi z chwaleniem Konstytucji 3 Maja, jednocześnie krytykując człowieka honoru Wojciecha Jaruzelskiego…
Tak, Konstytucja 3 Maja, to podejrzany dokument i nie zmieni tego pokrętna interpretacja historyków Komorowskiego i Tuska.
Piotr Strzembosz