"Owe żydowskie bzdury i dane wzięte z sufitu o Żydach zamordowanych głównie przez polskich chłopów to właśnie projekcja zmierzająca do ukrycia największej żydowskiej tajemnicy. Otóż skala niemieckiej zbrodni była możliwa nie dzięki temu, co się działo na obrzeżach Zagłady, lecz tylko dzięki aktywnemu udziałowi Żydów w procesie mordowania swojego narodu" - powiedział pracownik naukowy PAN.
"Niestety żydów gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, że są narodem wybranym. Czują się oni upoważnieni do interpretacji wszystkiego, także doktryny katolickiej. Cokolwiek byśmy robili i tak będzie poddane krytyce - że za mało, że źle, że zbyt mało ofiarnie. W moim najgłębszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Żydami, bo on do niczego nie prowadzi" - stwierdził Jasiewicz.
"Na Holokaust pracowały przez wieki całe pokolenia Żydów, a nie Kościół Katolicki. I Żydzi z tego - jak się wydaje - nie wyciągnęli wniosków" - grzmiał profesor.
To właśnie trzy wymienione wyżej wypowiedzi wywołały prawdziwe oburzenie. Jak informuje Onet.pl, krytycznych spostrzeżeń nie kryją przedstawiciele środowisk żydowskich.
"A gdzie z tej opowieści zniknęli Niemcy? Nie było ich w gettach i obozach zagłady? Nie zmuszali Żydów do określonych zachowań? Nie tworzyli Judenratów w gettach albo Sonderkommand w obozach? Czyżby Żydzi sami się pozabijali na swoje własne rozkazy? - pisze Katarzyna Markusz z portalu jewish.org.pl.
Do sprawy odniósł się również szef Instytutu Studiów Politycznych PAN prof. Eugeniusz C. Król, który porównał wypowiedzi Jasiewicza do artykułów hitlerowskiego "Stuermera. - Być może to bezwiedna analogia, ale zabrzmiało obrzydliwie i fatalnie – komentuje sprawę prof. Król.
Jak poinformowała "Gazeta Wyborcza", Szef Instytutu Studiów Politycznych PAN przeprowadzi rozmowę z prof. Jasiewiczem. W sprawie naukowca zbierze się też Rada Instytutu, a wcześniej pracownicy PAN mają wydać oświadczenie.
AM/Onet.pl/Focus Historia extra