Wiele osób po raz pierwszy mogło zobaczyć lekarz ginekolog Gizelę Jagielską podczas wczorajszej interwencji w szpitalu w Oleśnicy polityków Konfederacji Korony Polskiej Grzegorza Brauna i Romana Fritza oraz aktywistów pro-life z Fundacji Życie i Rodzina.
Dokonujący interwencji próbowali uniemożliwić odpowiedzialnej za zabójstwo 9-miesięcznego nienarodzonego dziecka aborterce dalszą działalność w palcówce medycznej w Oleśnicy.
Szpital w Oleśnicy od kilku lat jest na polskiej mapie procederu aborcyjnego absolutnym liderem.
Tylko w ubiegłym roku przeprowadzono tam aż 155 pozbawień życia dzieci poczętych, w tym również w pełni zdrowych a także takich, u których zdiagnozowano Zespół Downa.
Wszystkie te aborcje miały być dokonane z przesłanki psychiatrycznej.
„W boga nie wierzę. Jestem Żydówką i do tego ateistką. A zawodowo lekarką - dlatego wykonuję i wykonywać będę aborcje, zgodnie ze wskazaniami i życzeniem kobiet” – pisze o sobie naczelna aborterka Rzeczpospolitej Gizela Jagielska, która abortowanie dziecka nienarodzonego nazywa „podstawowym zabiegiem medycznym” a w mediach społecznościowych prowadzi proaborcyjny profil o nazwie „babkibabkom”.
Co na to jej pacjentki? Na popularnym serwisie znanylekarz.pl Jagielska nie może pochwalić się dobrą średnią ocen. Kobiety zarzucają jej brak empatii i sugerowanie aborcji.
„Ginekolożka kompletnie bez empatii. Już po pierwszych dwóch zdaniach miałam ochotę ją zmienić. Zero zrozumienia, zero zaangażowania - pieniądze wyrzucone w błoto. Nie polecam” – czytamy w jednej z opinii z tego miesiąca.
„Bolesne badanie, nieprzyjemne traktowanie, żałuję, że rodziłam w Oleśnicy, bolesne, traumatyczne doświadczenie” – pisze następna z pacjentek Jagielskiej.
„Po rozpoznaniu choroby u mojej (obecnej już) córeczki, prawie zdecydowałam się na aborcję co delikatnie, ale jednak sugerowała Pani Gizela. Dzisiaj nie wyobrażam sobie gdybym miała żyć z tą traumą.. a córka mimo tego, że początkowo bywała sporo w szpitalu dzisiaj rozwija się prawidłowo i jest mega inteligenta! Może będzie lekarką..kto wie;) Jak pomyślę, że gdybym posłuchała się opinią Pani Gizeli, nie mogłabym teraz patrzeć na ten jej spokojny sen mojej córeczki! Normalnie przechodzą mnie ciarki! Dodam od siebie że oprócz braku empatii do płodu ta Pani jest zwyczajnie opryskliwa. Omijajcie szerokim łukiem!” – pisze następna z pacjentek.
„Do dr Jagielskiej trafiłam z polecenia ze zdiagnozowaną nieprawidłową pępowiną. Doktor Gizela Jagielska przeprowadziła badanie USG i stwierdziła szereg wad rozwojowych oraz anatomicznych u mojego dziecka i zaproponowała mi punkcję (naciskając na mnie) lub kontrole co 2 tyg. Ponieważ pani doktor z każdą wizytą miała dla mnie coraz gorsze wiadomości, a mój lekarz prowadzący nie zgadzał się z jej diagnozami, zrezygnowałam z jej porad. W maju 2023 urodziłam zdrową śliczną dziewczynkę, w terminie, donoszoną bez problemów 10/10 Apgr. Po porodzie córka miała badania usg i okazało się, że wszystkie organy są prawidłowo rozwinięte i dziecko nie ma żadnych wad genetycznych. Nie mam pojęcia dlaczego diagnozy dr Jagielskiej dla mojego dziecka były tak negatywne, wręcz drastyczne i jak to się stało, że widziała tyle nieprawidłowości u zdrowego dziecka. Polecam zachować szczególną ostrożność i kierować się ograniczonym zaufaniem do tego lekarza” – rzuca się w oczy inna z opinii na temat Jagielskiej z początku tego roku.
„Bardzo niesympatyczna i pozbawiona empatii. Odradzam. Jest wielu innych, świetnych specjalistów w okolicznych miastach zatem można tą panią omijać szeroko” – czytamy dalej.
Brak empatii w stosunku do kobiet to zarzut pojawiający się regularnie i od dłuższego już czasu w stosunku do aborterki z Oleśnicy.
„Nie było żadnego dialogu, Pani Gizela traktowała mnie przedmiotowo, zabrakło empatii i zrozumienia. O dialogu nie wspomnę, bo Pani Gizela oznajmiała, co będzie się ze mną dziać podczas porodu, nie zapytawszy mnie o zdanie. Smutne. Myślę, że ktoś pracujący w takim miejscu powinien mieć odrobinę więcej sympatii i empatii do rodzących kobiet. Do kobiet w ogóle” – czytamy w opinii sprzed niespełna czterech lat.
„Lekarz nie ma szacunku do pacjentów. Nie słucha, nie pyta, nie traktuje jako partnera. Jako pacjent mam prawo decydować o swoim leczeniu. A tu lekarz bez wywiadu lekarskiego podejmuje decyzje...” – pisze kolejna z kobiet.
„Lekarka nieempatyczna, niesympatyczna, arogancka. Byłam w terminie porodu i pojawiłam się w szpitalu na kontrolne ktg, lekarka nie chciała mnie zbadać, wyśmiewała moje pytania o CC (miałam już jedna cesarkę i mój lekarz sugerował kolejne cięcie z uwagi na dużą wagę dziecka), wyszłam z gabinetu nie wiedząc co robić. Czułam się zlekceważona” – wspomina inna z pacjentek.
„Z całego serca odradzam! Najgorsza ginekolog jaką spotkałam. Trafiłam do szpitala do Pani Gizeli z krwawieniem w ciąży. Pani Gizela stwierdziła krwiaka w wielkości 10cm i dała połowę szans, że ciąża się utrzyma. Ponad to stwierdziła, że dziecko może być chore (próbowała mnie namówić na prywatne badania genetyczne w swojej prywatnej klinice-zero jakiejkolwiek empatii ze strony tej Pani w przekazywaniu tych wszystkich informacji) Nie zapisała żadnych leków i odesłała do domu. Nie muszę chyba wspominać, że nie spałam całą noc. Na drugi dzień u mojego ginekologa prowadzącego okazało się, że to co Pani Gizela widziała to była prawidłowa budowa macicy w ciąży, a krwiak owszem był, ale mierzył 1cm i był u samego ujścia pochwy i już się opróżniał. Dostałam zastrzyki z progesteronu i po tygodniu leżenia po krwiaku nie było śladu. Synek okazał się zdrowy. O mało z nerwów nie straciłam ciąży” – pisała w swej opinii na kilka dni przed słynnym orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego z października 2020 roku jedna z pacjentek Jagielskiej.
Podobne opinie na temat podejścia aborterki z Oleśnicy do pacjentek pojawiały się już ponad dekadę temu. Oto jedna z nich, z 2014 roku.
„Byłam u tej Pani doktor na usg prenatalnym. Jej sposób być oraz podejście przeraziło mnie strasznie. Kobieta, niesympatyczna, apodyktyczna bez uczuciowa. Wykonuje swoja pracę jak, nie ujmując nikomu, pracownik linii produkcyjnej. praca na ilość nie na jakość i co najdziwniejsze byłam na wizycie odpłatnej co po konsultacji z innymi pacjentkami korzystających z wizyty na nfz nie różniło się niczym. Taki sam stosunek do wszystkich. Uważam,że płacąc 350 zł można wymagać więcej empatii i odpowiedzenia na kilka pytań. Niestety tego mi zabrakło.Szkoda tylko, że traci na tym centrum w którym Pani doktor przyjmuje” – pisała pacjentka Gizeli Jagielskiej.
„Generalnie tragedia - o mały włos nie zabiłam swojego dziecka próbując je urodzić! Radziłabym Pani doktor bardziej przykładać się do swojej pracy - od Pani zaangażowania zależy życie ludzkie!” – to już opinia na temat ginekolog Jagielskiej sprzed 14 lat.
Jak poinformowała dziś za pośrednictwem mediów społecznościowych Kaja Godek z Fundacji Życie i Rodzina – „Naczelna Izba Lekarska złożyła zawiadomienie do Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej w sprawie Gizeli Jagielskiej, która zabiła dziecko gotowe do porodu zastrzykiem dosercowym z chlorku potasu”.
„Prawo wykonywania zawodu może odebrać Jagielskiej sąd lekarski lub powszechny” – skonkludowała Kaja Godek.