"Samolot z szefem MSZ Rosji, Siergiejem Ławrowem, w czwartek w nocy leciał do Chin, ale w połowie drogi zawrócił nad Nowosybirskiem i wrócił do Moskwy" - informuje niemiecki dziennik "Bild".
Nie wiadomo, dlaczego samolot z Ławrowem na pokładzie zawrócił do Moskwy. Mogło mieć to miejsce albo z niechęcią Chin do przyjęcia Ławrowa albo z pilnym wezwaniem go przez prezydenta Rosji Władimira Putina. Obydwie wersje wydarzeń rodzą przy tym wiele pytań
Ławrow mógł lecieć do Chin w celu podjęcia próby wyegzekwowania prośby o pomoc wojskową. Według danych amerykańskiego wywiadu, o taką pomoc Rosja zwróciła się do Państwa Środka kilka dni temu.
Wczoraj wieczorem Joe Biden ogłosił z kolei, że USA wyślą na Ukrainę sprzęt wojskowy wart 800 milionów dolarów. Wcześniej z kolei Władimir Putin oskarżył Zachód o to, że ten chce uczynić Rosję krajem słabym, który zostanie w "najlepszym wypadku" rozczłonkowany.
Już wcześniej Rosja ostrzegała zachód, że weźmie na cel konwoje z bronią dla ukraińskiej armii. Być może Ławrow zawrócił do Moskwy w związku ze wskazanymi wyżej deklaracjami Bidena.
jkg/media