Po zatrzymaniu najemników tzw. „grupy Wagnera” na Białorusi, rzecznik Dmitrij Pieskow najpierw przyznał, że są to obywatele Rosji, ale – jak oświadczył – nie wykonywali na Białorusi działań, które byłyby sprzeczne z prawem. Dzisiaj z kolei zaczął on upominać stronę Białoruską i żądać uwolnienia najemników, którzy są na usługach Kremla.

Pieskow twierdzi nawet, że ich zatrzymanie „nie jest zgodne z sojuszniczymi relacjami Moskwy i Mińska”.

Pieskow stwierdził:

- Jednak mamy nadzieję i nawet jesteśmy przekonani, że w najbliższym czasie nasi koledzy białoruscy wyjaśnią ten incydent i zwolnią obywateli rosyjskich. Zatrzymanie niezbyt mieści się w parametrach relacji sojuszniczych.

Dodał też:

- Rosjanie nie mieli przy sobie nic nielegalnego i nie podejmowali żadnych działań sprzecznych z prawem.

Padła też stała formuła:

- Moskwa jest tym nadzwyczaj zaniepokojona.

 

mp/pap