Jak opisywaliśmy wczoraj na Frondzie, przez Polskę przetacza się dyskusja na temat tego, czy polscy piłkarze powinni lecieć za miesiąc do Moskwy, bo rozegrać barażowy mecz o mundial z Rosjanami i legitymizować tym samym agresywny reżim Władimira Putina, dokonującego inwazji zbrojnej na Ukrainę. Rosyjskie media bardzo szybko znalazły jednak w Polsce sprzymierzeńca, byłego prezesa PZPN, a obecnego wiceszefa UEFA – Zbigniewa Bońka, na którego ochoczo się teraz powołują.
Były piłkarz, który po pamiętnym meczu z ZSRR na mundialu Espana ‘82, rozgrywanym podczas obowiązującego w Polsce stanu wojennego, zszokował polskich kibiców występując w pomeczowym telewizyjnym studio w radzieckiej koszulce, jest obecnie w naszym kraju jednym z najgorętszych zwolenników rozegrania przez polskich piłkarzy marcowego meczu w Moskwie, jak gdyby stworzona przez Putina zbrodnicza rzeczywistość wokół po prostu nie istniała.
„Nawoływanie do tego, żeby Polska zbojkotowała baraż w Moskwie, to jest zachowanie kompletnie niepoważne” – mówił wczoraj w wywiadzie dla portalu interia.pl Zbigniew Boniek i dodawał: „Szykujmy się do meczu w Moskwie. Wygrajmy go i będzie fajnie”. Popularny Zibi nie miał też wątpliwości, że „nie ma podstaw, by FIFA przeniosła mecz” do Polski lub na teren neutralny, o co starał się zabiegać nieoficjalnymi kanałami PZPN pod nowym już zarządem.
Dziś natomiast Boniek postanowił jeszcze dolać benzyny do ognia i w mediach społecznościowych oświadczył, że „jedno jest pewne – nie ma dla naszej polskiej reprezentacji bardziej bezpiecznego miejsc do rozegrania meczu niż Moskwa”. I choć spotkało się to z szybką i celną ripostą czołowego polskiego dziennikarza sportowego, Krzysztofa Stanowskiego, który odpisał Bońkowi, że jego zdaniem „jeszcze bezpieczniejsza jest Korea Północna” to jednak w środowisku piłkarskim szybko znalazły się osoby, które przyszły w sukurs byłemu prezesowi PZPN.
Menedżer piłkarski Mariusz Piekarski stwierdził, że „normalni” ludzie odbierają na dniach wizę i lecą kibicować do Moskwy, natomiast piłkarski komentator TVP Mateusz Borek napisał w mediach społecznościowych, że również odbiera wizę i udaje się do stolicy Rosji na mecz, a kilka dni później do Krasnodaru na bokserską galę.
Jak nietrudno się domyślić, zawsze niezawodne w wyszukiwaniu na całym świecie pożytecznych dla swego reżimu idiotów, liczne putinowskie media bardzo szybko skorzystały z mało mądrych wypowiedzi byłego słynnego polskiego piłkarza a dziś uefowskiego dygnitarza - Zbigniewa Bońka, ochoczo cytując jego słowa, że „nie ma dziś dla polskich piłkarzy bardziej bezpiecznego miejsca do rozgrywania meczu niż stolica Rosji”. Jednak nikt, kto od lat śledzi publiczną działalność oraz wypowiedzi jednego z najgorszych selekcjonerów w historii polskiej reprezentacji nie ma chyba złudzeń, że Boniek mógłby po prostu przyznać się w tej sprawie do błędu. Absolutnie nic z tych rzeczy.
ren/twitter