"Kiedy usłyszałem informację o tym, że prezydent Warszawy zakazała Marszu Niepodległości, poczułem się tak, jakby naród dostał nóż w plecy. To jest jakaś pogarda dla patriotów, pogarda też dla tych młodych ludzi" - mówi o. Tadeusz Rydzyk komentując decyzję Hanny Gronkiewicz-Waltz w sprawie zakazu organizacji Marszu Niepodległości.

"Poczułem się tak, jakby naród dostał nóż w plecy. W takie święto, 100 lat od odzyskania niepodległości i nóż w plecy. To jest jakaś pogarda dla patriotów, pogarda też dla tych młodych ludzi, którzy są nadzieją, są patriotyczni, którzy kochają Polskę. Zamiast pomóc tej młodzieży, nawet jeżeli ktoś się z nimi nie zgadza, to rozmawiać na argumenty – argument prawdy, poszanowania drugiego człowieka, naszej historii, miłości, a nie w ten sposób. Dla mnie to jest niewyobrażalne" – mówił na antenie Radia Maryja.

Ojciec Tadeusz Rydzyk w swoim komentarzu skupił się przede wszystkim na prowokacjach, których spodziewa się ze strony totalnej opozycji i osób związanych z organizacjami takimi jak KOD czy Obywatele RP.

"Nie dajmy się też sprowokować, bo widać, że są przeróżne prowokacje. Cały czas chcą nas zniszczyć. W tej chwili kojarzy mi się czas komunizmu. Jak coś się budziło w Polsce, to zaraz było to niszczone. Ile było takich oddolnych rewolucji w czasie komunizmu? Zawsze to niszczyli. Teraz nie należy wykluczać działań z zewnątrz z różnych stron globu, ale i wewnątrz. Jest to brak sumienia, patrzenie na koniec własnego nosa, na własne ego i pycha, a to jest w sumie głupota. To jest nóż w plecy i pogarda. Ale ja to błogosławię i mówię: Panie Jezu Ty się tym zajmij, bo ja nie dam rady, a Ty jesteś mocniejszy. A ja chcę być z Tobą. Alleluja i do przodu!" - mówił o. Rydzyk.

mor/Radio Maryja.pl/Fronda.pl