W sobotę odbył się marsz przeciwko rosyjskiej agresji na Ukrainę. Protest został zorganizowany przez kluby „Gazety Polskiej” pod hasłem „Matki wołają: przestańcie strzelać do dzieci”. Wziął w nim udział premier Mateusz Morawiecki z rodziną. - Kiedy pomagamy Ukraińcom, to walczymy o polską niepodległość – powiedział szef polskiego rządu.
- Najważniejsze, żeby zdać sobie sprawę z tego, że oni tam walczą również dla nas i za nas – podkreślił Mateusz Morawiecki.
Jak podkreślał, w obecnym czasie ważne jest, aby mieć Ukrainę w naszych sercach.
Odnosząc się do coraz szerzej nakładanych na Rosję przez kraje zachodnie i Unię Europejską sankcji stwierdził, że te działania mają „podmyć fundamenty tej machiny wojennej”, a my „walczymy o polską niepodległość”.
– Kiedy pomagamy Ukraińcom, walczymy o polską niepodległość. Kiedy staramy się wszelkimi środkami i sposobami ze wszystkich sił wspierać Ukraińców w ich walce, to także walczymy o polską suwerenność i niepodległość – powiedział Morawiecki.
Jak dodał, w czasie marszu towarzyszył mu przede wszystkim ogromny smutek ze względu na to, co dzieje się na Ukrainie.
– Ale także wiara w to, że wola walki i wola zwycięstwa ostatecznie okaże się rozstrzygająca. Wierzę w to głęboko, ponieważ widzę determinację, która jest potrzebna, żeby wywalczyć suwerenność – dodał po chwili premier.
Szef polskiego rządu zwrócił uwagę, że obecna sytuacja jest „niezwykle groźna i my, Polacy, musimy sobie zdać z tego sprawę”.
– Musimy wiedzieć też, że przed nami jest okres trudny, okres - być może – wyrzeczeń, który będzie oznaczał dla Polski inny czas i warto, żeby wszyscy sobie z tego zdali sprawę – podkreślił.
Marsz, który zgromadził wielu ludzi w tym uchodźców z Ukrainy wyruszył w sobotę po godz. 14.00 z Placu Trzech Krzyży. Uczestnicy przeszli pod ambasadę Federacji Rosyjskiej.
mp/pap/tvp info