Unia Polityki Realnej udzieliła poparcia ubiegającemu się o reelekcję prezydentowi Andrzejowi Dudzie w II turze wyborów prezydenckich, apelując do Polaków o oddanie na niego swoich głosów. Jak powiedział prezes UPR Bartosz Jóźwiak, w obecnej sytuacji żadne ugrupowanie, zwłaszcza konserwatywne, nie może stanąć obok i uchylać się od poparcia któregoś z kandydatów.

- „Cieszę się, że tu jestem. Tak naprawdę stoimy po raz kolejny przed bardzo ważnym wyborem. Wybór w II turze to wybór tego, jaka będzie Polska na przyszłość, i to w perspektywie długofalowej, jaka ta Polska będzie dla naszych dzieci” – powiedział na konferencji prasowej prezes UPR Bartosz Jóźwiak.

- „W tej sytuacji trudno byłoby, żeby jakiekolwiek ugrupowanie polityczne, szczególnie konserwatywne, stało z boku i nie podjęło decyzji ws. wizji Polski, którą miałby realizować przyszły prezydent RP. Unia Polityki Realnej ma wiele wspólnych elementów z polityką pana prezydenta Dudy. Rozważyliśmy te wspólne elementy związane z przywiązaniem do wartości wolnościowych, obywatelskich, do prawa związanego z elementarnymi uprawnieniami obywateli wynikającymi z konstytucji, ale także do wizji rozwoju Polski i jej miejsca w Europie. Rada Główna UPR jednogłośnie podjęła decyzję o tym, by poprzeć kandydaturę prezydenta Dudy w II turze wyborów prezydenckich. Stajemy po stronie prezydenta. Chcemy z nim współpracować. Myślę, że głos UPR jest ważny. Apelujemy: Nie wolno w tej chwili stać obok. Trzeba podjąć decyzję i ona musi być wyborem Polski lepszego jutra. Polski, która jest zgodna z naszymi przekonaniami. Wspieramy pana prezydenta” – dodał.

W czasie konferencji głos zabrała rzecznik PiS Anita Czerwińska. Zwracając uwagę na akty agresji środowiska Rafała Trzaskowskiego wobec wyborców Andrzeja Dudy, zaapelował do kandydata KO o szacunek do Polaków, którzy nie chcą go poprzeć:

- „Poseł Sławomir Nitras nie pierwszy raz zaczepia i atakuje grupę wyborców. Słyszymy kobiety, które proszą, żeby tego nie robił. Jedna z pań mówi, że ma prawo głosować na kogo chce. Chcemy zaapelować do Rafała Trzaskowskiego i zapytać go, czy akceptuje chuliganerię polityczną, bo tak należy określić takie zachowanie. Czy Rafał Trzaskowski znajdzie w sobie tyle odwagi i siły, żeby powstrzymać swoje środowisko, swoich sztabowców, ale także zwolenników, przed agresją i nienawiścią wobec tych, którzy mają swoje poglądy i głosują na innego kandydata” – mówiła.

- „Mam też pytanie, czy Rafał Trzaskowski rozumie, na czym polega istota demokracji? To pluralizm poglądów, to danie możliwości każdemu obywatelowi głoszenia swoich opinii i poglądów, ale także brania czynnego udziału w kampanii wyborczej” – dodała.

Natomiast Adam Bielan odniósł się do rozpowszechniania przez działaczy Platformy Obywatelskiej fake newsów. Przytoczył treść wpisu w mediach społecznościowych gdańskiego radnego PO, który stwierdził, że osoby, które zgłosowały na Andrzeja Dudę w I turze, nie muszą oddawać głosu 12. lipca:

- „Chcemy przypomnieć, że artykuł 249 Kodeksu karnego mówi o zakłócaniu przebiegu wyborów. Proszę zobaczyć, w jaki sposób działacze PO zachowują się w internecie, jak za pomocą fake newsów próbują wpłynąć na wynik wyborów. Te zachowania prowadzą do przemocy, do niszczenia materiałów wyborczych. Istnieje przyzwolenie wśród najbliższych współpracowników Trzaskowskiego na tego rodzaju działania. Jeżeli radny PO posługuje się fake newsami, to trudno się dziwić, że bardziej rozpaleni działacze dopuszczają się aktów chuligaństwa” – mówił.

Zaapelował do kandydata KO, aby powstrzymał swoich współpracowników od tego typu działań. Zapytał też Rafała Trzaskowskiego, czy stołeczny ratusz dalej zatrudnia związanego z SokiemZBuraka hejtera.

kak/wPolityce.pl