Pod koniec marca nowe władze Telewizji Polskiej skierowały pozew przeciwko Telewizji Republika, wzywając do „zaniechania dokonywania naruszeń praw autorskich przysługujących TVP do audycji #Jedziemy, zapłaty odszkodowania za naruszenie praw TVP do audycji oraz z tytułu nieuczciwej konkurencji, wydania bezprawnie uzyskanych korzyści, przeproszenia oraz zapłaty zadośćuczynienia na cel społeczny”.

Proces się jednak nie odbędzie. W czasie niejawnego posiedzenia, sędzia XXII Wydziału Własności Intelektualnej Sądu Okręgowego w Warszawie wydał zarządzenie o zwróceniu pozwu autorom.

- „Sąd bowiem stwierdził, że powództwo wytoczono nieprawidłowo w ten sposób, że... błędnie oznaczono stronę powodową. Sąd – powołując się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 18 stycznia 2024 r. – wskazał, że nie ma takiego podmiotu jak TVP w likwidacji, a jest jedynie TVP

- informuje TV Republika.

Na antenie TV Republika do sprawy odniósł się red. nacz. tygodnika „Do Rzeczy” Paweł Lisicki, który ironicznie zauważył, że teraz do sprawy powinien włączyć się minister Adam Bodnar.

- „Usunąć sędziów, którzy taki haniebny wyrok wydali i wprowadzić tam prawdziwych sędziów, którzy by orzekli, że to decyzje rządu są ważne, a nie ustawy. To jest coś, przed czym stoimy i zakładam, że wtedy wszystkie właściwe instancje orzekną, że tak powinno być. To oczywiście sarkazm”

- mówił publicysta.

Dziennikarz zwrócił uwagę, że swoją decyzją sąd „obalił całą narrację obecnej władzy”.

- „To, co dokonuje się na naszych oczach od przejęcia władzy przez koalicję, wprowadzania swoich ludzi i łamania reguł prawa, odbywa się z całkowitym lekceważeniem, pogwałceniem i podeptaniem procedur. Jest to tzw. prawo kaduka”

- podkreślił.

Wyraził jednak obawy, że w praktyce tego typu wyroki będą miały niewielkie skutki z uwagi na „daleko idący stopień bezczelności i poczucia bezkarności ze strony tych, którzy rządzą”.