Przykładem wpływu tych zakłóceń jest incydent z udziałem samolotu linii Ryanair, lecącego z Londynu do Wilna. Z powodu problemów z sygnałem GPS, maszyna musiała przerwać procedurę lądowania i została przekierowana na lotnisko w Warszawie.
Podobne problemy odnotowano na północy Norwegii, zwłaszcza w regionie Finnmark, gdzie piloci regularnie doświadczają zakłóceń GPS, co stwarza poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa lotów. Norweskie władze sugerują, że źródłem tych zakłóceń mogą być działania Rosji.
Eksperci wskazują, że zakłócenia mogą być efektem testowania przez Rosję systemów zakłócających, takich jak urządzenie "Tobol", które może już być rozmieszczone w obwodzie królewieckim. System ten ma zdolność do zakłócania sygnałów satelitarnych, wpływając na nawigację zarówno statków, jak i samolotów.
Minister obrony Szwecji, Pal Jonson, podkreślił, że rząd monitoruje sytuację i pozostaje w kontakcie z Finlandią, krajami bałtyckimi oraz partnerami z NATO i UE. Celowe zakłócanie sygnału GPS może mieć poważne konsekwencje dla lotnictwa cywilnego i żeglugi, stanowiąc element tzw. wojny hybrydowej.