Jak można przeczytać, artykuł autorstwa Andrzeja Stankiewicza i Jacka Harłukowicza bazuje na relacjach osób, które miały rzekomo pracować z Nawrockim. Wszyscy świadkowie pozostają anonimowi, tłumacząc to obawą o bezpieczeństwo, choć – jak podają autorzy – mieli zadeklarować gotowość do złożenia zeznań przed sądem. Trochę się nie klei, prawda?

Sam Nawrocki nie tylko zaprzecza oskarżeniom, ale także zapowiada wytoczenie procesów cywilnych i karnych przeciwko Onetowi i autorom publikacji.

Do sprawy odniósł się Jarosław Kaczyński. W swoim wpisie na serwisie X lider PiS określił publikację jako „odrażający atak oparty na kłamstwie”, mający na celu przykrycie niewygodnych faktów dotyczących przeciwników politycznych, zwłaszcza Rafała Trzaskowskiego.

„Tusk i Trzaskowski wygrywają w więzieniach. To przyczynek do zrozumienia tego, co dziś dzieje się w kampanii wyborczej – kolejnego odrażającego, opartego na kłamstwie, ataku na Karola Nawrockiego. (...) Chcą odwrócić uwagę od odmowy zrobienia testów narkotykowych przez Trzaskowskiego, Nitrasa i inne osoby” – napisał prezes PiS.

Nie jest to pierwsze medialne uderzenie w Karola Nawrockiego. W 2024 roku „Rzeczpospolita” sugerowała jego bliskie relacje z kontrowersyjnym zawodnikiem MMA – Patrykiem Masiakiem, znanym jako „Wielki Bu”. Masiak, wcześniej skazany za porwanie i powiązany z gangiem sutenerów, miał opublikować wspólne zdjęcie z Nawrockim, pisząc: „Takie tam z prezesem IPN na kawce. Mądrego to zawsze dobrze posłuchać”.

W odpowiedzi Nawrocki stwierdził, że znał Masiaka wyłącznie z dawnych treningów bokserskich, a ich przypadkowe spotkanie miało miejsce po latach – już po tym, jak Masiak odciął się od przestępczego środowiska.

Według obserwatorów sceny politycznej, moment publikacji Onetu – tuż przed wyborami – nie jest przypadkowy. Sprawa może być próbą osłabienia kandydata, który zyskuje w sondażach, a także wpisuje się w szerszy wzorzec medialnych ataków przed rozstrzygającym głosowaniem. Z kolei obóz rządzący, zamiast tłumaczyć się z oskarżeń o możliwe zażywanie narkotyków w sztabie Trzaskowskiego, próbuje przekierować uwagę na działania opozycji i odrzuca możliwość poddania się testom.