– „Mówimy tutaj o przestępstwie zamachu stanu” – podkreślił prezes TK.
Zawiadomienie obejmuje 60-stronicowy dokument, w którym wskazano na działania rządu od 13 grudnia 2023 roku jako przejaw "zorganizowanej grupy przestępczej", dążącej do zmiany ustroju państwa. Święczkowski wniósł również o to, by śledztwo prowadził osobiście zastępca prokuratora generalnego, prok. Michał Ostrowski.
Do sprawy odniósł się prof. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego, który zwrócił uwagę, że prezes TK przyjął bardzo specyficzną interpretację prawa.
– „Jeśli uznamy, że suma naruszeń konstytucji uprawnia do postawienia zarzutu zmiany ustroju państwa przemocą, to musielibyśmy uznać, że zamachów stanu było w Polsce wiele, także za poprzednich rządów” – stwierdził profesor.
Jego zdaniem, traktowanie prawa karnego jako narzędzia w politycznej rywalizacji jest niebezpieczne i niezgodne z zasadami demokracji.
– „Naruszenia konstytucji wymagają reakcji prawnej, ale jeśli będziemy operować takimi określeniami jak 'zamach stanu' w sposób przesadny, to w momencie, gdy naprawdę będą one potrzebne, mogą stracić swoją wartość” – stwierdził prof. Piotrowski.
Ekspert zwraca uwagę, że chociaż debata na temat naruszeń konstytucji trwa od wielu lat, oskarżenia o zamach stanu mogą prowadzić do eskalacji konfliktu politycznego.
– „Nie wydaje mi się, aby prezes TK angażował się po którejkolwiek stronie, ale takie zawiadomienia mogą być odbierane jako element sporu politycznego” – zauważył konstytucjonalista.
Wobec tak ogromnej ilości naruszeń prawa, z jakimi mamy do czynienia w wykonaniu koalicji 13 grudnia pod rządami Donalda Tuska, wydaje się, że rozważania prof. Piotrowskiego mają charakter jedynie czysto akademicki i mogą być dobrym tematem do popołudniowej kawy w zaciszu kawiarni, czy antykwariatu.