To, że Rosja potrafi wpływać na decyzję polityków europejskich jest dla wielu z nas tajemnicą poliszynela. Wyniki śledztwa w Holandii pokazały jednak, jak może to wyglądać w praktyce. Jak podkreśla w swoim tekście "Dziennik Gazeta Prawna": „Taki schemat stał się specjalnością Kremla w Europie”.

Chodzi o holenderskiego polityka, skrajnie prawicowego lidera Forum na rzecz Demokracji, Thierry’ego Baudeta. Organizował on kampanię przeciw umowie stowarzyszeniowej Unii Europejskiej z Ukrainą. Holendrzy w 2016 roku umowę tę w referendum odrzucili. Poglądy Baudeta podzieliło aż 61 proc. osób, które wzięły udział w plebiscycie. Frekwencja wyniosła wówczas 32 proc.

Baudet przekonywał wówczas, że „Wyniku nie można zignorować”, jednak mimo działań umowa weszła w życie rok później. Choć do niedawna pojawiały się jedynie przypuszczenia dotyczące tego, że kampanię na „nie” podsycał Kreml, ujawnione w weekend wyniki śledztwa holenderskiego publicznego NPO Radio 1 oraz telewizji BNNVARA w zasadzie nie pozostawiają co do tego złudzeń.

Holenderski polityk znany jest również między innymi z tego, że usiłował przekonać otoczenie Donalda Trumpa, że wyniki śledztwa Hagi dotyczącego zestrzelenia nad Donbasem malezyjskiego boeinga 777 są… niewiarygodne. Gdy holenderskie media ujawniły, że za wspomnianymi działaniami stali ludzie oraz pieniądze Kremla, Baudet zapewniał:

Nigdy nie dostawaliśmy pieniędzy z Rosji. Nasze idee nie są na sprzedaż”.

Jak jednak czytamy, polityka pogrążają bliskie kontakty z analitykiem oraz publicystą Władimirem Korniłowem, który posiada rosyjski, a wcześniej ukraiński paszport. Był on między innymi szefem kijowskiej filii rosyjskiego Instytutu Państw WNP oraz szefem haskiego Centrum Badań Euroazjatyckich. Obie instytucje finansują podmioty będące pośrednio lub bezpośrednio powiązane z Kremlem.

Holenderski polityk przekonuje, że to Korniłow nawiązał z nim kontakt, ich znajomość miała się zacząć w 2015 roku. Baudet miał mu wówczas udzielić wywiadu i mówić o nim, że to „Rosjanin, który pracuje dla Putina”. Wtedy też prowadzona była między innymi antyukraińska kampania przed referendum, której tezy zgadzały się z interesami Kremla.

dam/wiadomosci.dziennik.pl,Fronda.pl