Po ostatnich spadkach wywołanych koronawirusem, inwestorzy na Wall Street odrobili już połowę strat sprzed wybuchu epidemii w Chinach. Jak dotąd koronawirus zabił na świecie ponad 4000 osób i dotarł to ponad 100 krajów, gdzie liczbę zarażonych szacuje się na ponad 114 tys.
W raporcie Goldman Sachs możemy przeczytać:
- Na tym etapie sądzimy, że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest rynek niedźwiedzia napędzany negatywnymi wydarzeniami, co sugeruje, że odbicie na rynkach akcji będzie szybkie, ale też nastąpi ze znacznie niższego pułapu
Jak podaje portal forsal.pl:
- Indeksy na Wall Street zakończyły wtorkową sesję dynamicznymi wzrostami, a Dow Jones zyskał na koniec dnia ponad 1100 pkt. Analitycy wskazują, że to była szalona, bardzo zmienna sesja, która pozwoliła inwestorom odrobić połowę strat po poniedziałkowej, najgorszej od 2008 roku sesji.
I dalej:
- Dow Jones Industrial na zamknięciu wzrósł o 4,89 proc. do 25.018,16 pkt. S&P 500 zwyżkował o 4,94 proc. do 2.882,23 pkt. Nasdaq Composite wzrósł o 4,95 proc. do 8.344,25 pkt.
Stany Zjednoczone, jak podał w poniedziałek Blooomberg, ciągle rozważają nad dokładnymi sposobami pomocy finansowej dla sektorów, które ucierpiałby na epidemii koronawirusa.
mp/forsal.pl