Jak dowiadujemy się, kiedy jesteśmy dziećmi, świat zaskakuje nas niemal na każdym kroku. Każde doświadczenie jest nowe: pierwszy rower, pierwszy śnieg, pierwsza podróż. Mózg pracuje wtedy intensywnie — rejestruje, analizuje, porównuje. Ten wysiłek sprawia, że czas subiektywnie zwalnia, a każdy dzień wydaje się dłuższy.
W dorosłym życiu ta dynamika wyraźnie się zmienia. Im jesteśmy starsi, tym rzadziej mamy do czynienia z nowością. Rutyna wygładza dni, a powtarzalne bodźce nie wymagają od mózgu głębokiego przetwarzania. Neurobiolodzy podkreślają, że w takich warunkach czas zaczyna „przepływać” szybciej — a nam wydaje się, że tygodnie znikają, zanim zdążymy je zauważyć.
Naukowcy mają jednak dobrą wiadomość: ten efekt można częściowo odwrócić. Wystarczy dostarczyć mózgowi nowych doświadczeń, dzięki którym znów zacznie pracować intensywniej.
To mogą być małe rzeczy — nowa trasa spaceru, hobby i pasja, spontaniczny wypad za miasto — lub duże kroki, takie jak podróże i zmiana otoczenia, czy rozpoczęcie nauki na uniwersytecie trzeciego wieku albo dodatkowe szkolenia. Każda nowość zmusza mózg do tworzenia świeżych połączeń nerwowych, a to sprawia, że czas zaczyna subiektywnie zwalniać.
Z perspektywy neurobiologii spowolnienie odczuwanego upływu czasu nie jest więc magią, lecz efektem naszego stylu życia. Świat przestaje być nudny dopiero wtedy, kiedy znów zaczynamy go odkrywać. Chciałoby się dodać… jak dzieci.
Zenon Witkowski
Źródła:
– Eagleman, D. „Brain and Perception of Time”, Stanford University.
– Wittmann, M. „The Perception of Time in Life Stages”, Frontiers in Psychology.
– Bueti, D. „Neural Mechanisms of Time Perception”, Nature Reviews Neuroscience.
