– „Ja bym sobie wyobrażał, że prezydent Zełenski wystąpi na tle kilku MIG-ów, które Polska ma przekazać, i serdecznie podziękuje Polsce” – powiedział Miller na antenie Polsat News. Dodał, że chodzi nie tylko o planowane maszyny, ale również o wcześniejsze formy pomocy udzielone Ukrainie.

Były premier podkreślił też, że dotychczas – jego zdaniem – taki publiczny gest nie miał miejsca. – „Do tej pory nie” – odpowiedział, zapytany, czy prezydent Ukrainy już dziękował w tej formie. W jego ocenie obecna sytuacja byłaby „dobrą okazją”.

Wypowiedź Millera padła w kontekście informacji Sztabu Generalnego Wojska Polskiego o trwających rozmowach z Ukrainą na temat MiG-29. SGWP zaznaczył, że decyzja jeszcze nie zapadła, a ewentualne przekazanie maszyn ma wynikać z braku perspektyw ich dalszej modernizacji w Siłach Zbrojnych RP. W zamian Polska miałaby otrzymać technologie związane z dronami i systemami rakietowymi.

Do koncepcji wymiany nawiązał również Leszek Miller. – „Chcesz te MIG-i? Dobrze, my ci to damy. A właściwie nie damy, a zrobimy wymianę barterową. Dostaniesz MIG-i, ale my też coś dostaniemy” – mówił, wskazując na technologię dronową jako oczekiwany ekwiwalent. – „Kończy się ten etap dawania na bezdurno” – dodał.

Według danych Ośrodka Studiów Wschodnich Polska przekazała dotychczas Ukrainie 14 samolotów MiG-29, a kolejne 13 dostarczyła Słowacja. Dyskusja o następnych maszynach pokazuje, że kwestia wojskowego wsparcia Kijowa coraz częściej łączona jest z politycznymi oczekiwaniami i wzajemnością gestów.