Jak przestrzega Lynn, komentując ostrzeżenie wygłoszonego przez prezesa Deutsche Banku Christiana Sewinga w mijającym tygodniu, jeśli Niemcy nie zajmą się swoimi problemami strukturalnymi, to "staną się chorym człowiekiem Europy".
Jako kluczowe błędy podaje „proces decyzyjny i oparty na koalicji system polityczny”, które według brytyjskiego publicysty „są kluczowymi przyczynami postępującego upadku gospodarczego Niemiec”. Według niego „niemiecki establishment okazał się niezdolny do zidentyfikowania kluczowej przyczyny słabych wyników swojego kraju: własnej katastrofalnej kultury decyzyjnej i politycznej”.
Jako przeciwwagę Lunn wskazuje na Polskę i stwierdza, że „polska gospodarka z łatwością pokonuje swojego sąsiada".
Lynn zgadza się z tą częścią wystąpienia prezesa Deutsche Banku, gdzie wskazuje on, że „jego niemieccy rodacy zbyt długo błędnie trzymali się »idei, że gospodarka będzie się sama napędzać i że nie musimy wiele robić, aby odnieść sukces«". Sewingowi – wskazuje Lynn – nie udało się jednak odkryć „problemu leżącego u podstaw tej tezy”.
Jak pisze dalej Niemcy przez pierwsze dwie dekadach tego stulecia miały sporo szczęścia, ponieważ korzystały na znacznie słabszym euro, niemieckie firmy bogaciły się na industrializujących się Chinach oraz na – jak mogłoby się wydawać - „niekończących się dostaw taniego rosyjskiego gazu”.
"Ta szczęśliwa kombinacja okoliczności stworzyła iluzję trwałego dobrobytu, która pozwoliła Niemcom w erze Merkel z samozadowoleniem pouczać resztę świata o błyskotliwości ich ugodowego modelu, jednocześnie gromadząc nadwyżki handlowe, jakby miały trwać wiecznie. To szczęście już się skończyło" – czytamy w tekście Lynna.
Obecnie – czytamy – fart Niemiec się skończył, ponieważ gaz już nie płynie, a „Chiny kupiły całą niemiecką technologię, której potrzebowały” i „bezlitośnie odwracają się od swojego byłego nauczyciela”. Do tego „przewaga cenowa dzięki słabemu euro już dawno się wyczerpała”.
Ponadto – uważa publicysta "Daily Telegraph" - „Niemcy wydają się być niezdolne do reform” i nawet prezydent Francji Emanuel Macron ze swoim „przerośniętym ego”, doprowadził do „znaczących ruchów pro-biznesowych”.
„Polska gospodarka z łatwością pokonuje swojego sąsiada, przechwytując przy okazji wiele jego fabryk" - pisze Lynn.