Ostatnio o Collegium Humanum ponownie zrobiło się głośno po zatrzymaniu przez CBA prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka. Prokuratura zarzuca mu, że wręczył korzyść majątkową w zamian za uzyskanie dyplomu oraz poprzez posługiwanie się tym dyplomem osiągnął korzyść materialną w wysokości 230 tys. zł. Wedle śledczych, w podobny sposób mogło zostać wydanych nawet kilkaset dyplomów. Wielu studentów jednak ukończyło studia na tej uczelni rzetelnie, a teraz nie mogą znaleźć pracy.
Portal Money.pl rozmawiał ze studentami Collegium Humanum, którzy wskazują, że afera już realnie przekłada się na podejście pracodawców.
- „Nawet jako studenci nie byliśmy brani pod uwagę na praktyki, jak tylko padła nazwa uczelni”
- opowiada portalowi jedna z rozmówczyń.
Studentka podkreśla, że kiedy w poprzednich latach studiów szukała pracy, takiego problemu nie było.
- „Moje CV wyglądało w tym czasie tak samo. Układ się nie zmienił. Problem leży w popularności mojej szkoły”
- wyjaśnia.
- „W tym roku pojawił się problem, by przejść przez etap weryfikacji CV. Gdy dodałam w dokumencie nową uczelnię, na której jestem, co prawda z zachowaniem informacji o CH, jest lepiej. Są jakieś telefony, rozmowy. Planuję usunąć informację o Collegium Humanum, bo jeżeli mam być postrzegana przez pryzmat studiowania tam, to nie, dziękuję”
- dodaje.