Europosłowie Prawa i Sprawiedliwości ostro zareagowali na wystąpienie szefowej KE. Anna Zalewska określiła je jako „wbrew logice i interesom Europejczyków” i stwierdziła, że „świat puka się w głowę, kiedy słyszy te propozycje”. Podkreśliła, że nie ma żadnych dowodów na możliwość osiągnięcia już obecnych celów klimatycznych na 2030 rok, nie mówiąc o jeszcze bardziej ambitnych planach na 2040. – Żądamy weta polskiego – mówiła Zalewska na konferencji prasowej.

Tobiasz Bocheński zwrócił uwagę, że Komisja Europejska ignoruje sytuację państw takich jak Polska, które wciąż opierają swoją energetykę na węglu i potrzebują więcej czasu na transformację. Według niego, KE „wymusza” wdrożenie paktu migracyjnego i Zielonego Ładu kosztem suwerenności narodowej.

Jacek Ozdoba z kolei zapowiedział wysłanie listu do europosłów Platformy Obywatelskiej z apelem o sprzeciw wobec unijnej polityki klimatycznej. Wskazał, że rząd Donalda Tuska mówi jedno, a robi drugie – akceptując rozwiązania, które będą oznaczać wzrost kosztów energii, uderzenie w rolnictwo i przemysł, a ostatecznie wyższe rachunki dla obywateli.

Krytycy polityki gabinetu Tuska zwracają uwagę, że zamiast bronić interesów polskich rodzin, rząd skupia się na spełnianiu oczekiwań Brukseli. Wciąż nie podniesiono kwoty wolnej od podatku do 60 tys. zł, co mogłoby realnie zwiększyć dochody netto Polaków. Tymczasem ceny energii, gazu i żywności biją kolejne rekordy, a transformacja energetyczna wymuszana przez KE grozi dalszym wzrostem kosztów życia.

Von der Leyen w swoim wystąpieniu podkreślała, że ponad 70 proc. energii elektrycznej w UE już pochodzi ze źródeł niskoemisyjnych i że Europa jest na dobrej drodze do osiągnięcia celu 55-procentowej redukcji emisji do 2030 r. Zapewniała również, że nowe umowy handlowe, w tym z Mercosurem, będą chronić interesy unijnych rolników, co jest kompletnym absurdem.

Jednak w Polsce nastroje są odmienne – coraz więcej ekspertów i polityków wskazuje, że realizacja Zielonego Ładu w obecnej formie może doprowadzić do zubożenia milionów gospodarstw domowych i deindustrializacji kraju.