Donald Tusk w serwisie X ubolewa, że „Debaty zmieniły się (nie od wczoraj) w festiwal niemądrych trików i gadżetów”. W „Gazecie Wyborczej” ogłoszono, że debata w „TV Republika” polegała tylko na tym, że Sławomir Mentzen „jak katarynka” w kółko powtarzał jedno zdanie. Na dodatek „prowadząca myliła się i wyglądała na znudzoną”. „Onet” oburzył się na „parodię debaty w Republice”. I dodawał: „Blisko trzygodzinna debata na antenie związanej z PiS telewizji Republika nie zmieni obrazu bitwy o pałac prezydencki. Poza kilkoma zabawnymi momentami nie wydarzyło się nic, co mogło wryć się w pamięć wyborców. Zwłaszcza, że w audycji nie uczestniczył lider prezydenckiego wyścigu czyli Rafał Trzaskowski”. I wreszcie portal „Na temat” piórem Mateusza Przyborowskiego opisywał telewizyjny pojedynek w „TV Republika” tak: „Nawrocki zagubiony bez Trzaskowskiego. Miał błyszczeć, ale w «Republice» prawie go nie zauważyłem”.
Trudno było pozbyć się podejrzenia, że większość mediów liberalno-lewicowych czuła się wręcz upokorzona, że musi pisać na temat stacji, którą uważają za „szczujnię”. A jednak nie dało się ominąć tego wydarzenia.
Obie duże prawicowe stacje osiągnęły dwie ważne rzeczy. Po pierwsze zastąpiły w swoich obowiązkach telewizję publiczną, która przyjęła rolę formalnego sztabu Rafała Trzaskowskiego a po drugie dokonały tego sprawnie i zmusiły widzów spoza komentatorów oraz widzów spoza prawicowej bańki do obejrzenia debaty. I co istotne ta debata mimo rozmaitych uszczypliwości odbyła się w kulturalnej i rzeczowej formie.
Jak trafnie zwrócił uwagę jeden z internautów: „Ta debata była przełomowa pod jednym względem: każdy w końcu zrozumiał, że za szczucie, polaryzacje i sianie nienawiści odpowiada Platforma. Pod nieobecność Trzaskowskiego udało się normalnie, merytorycznie porozmawiać. Bez agresji i obrażania”.
Prawicowe stacje uwiarygodnił swoją osobą choćby Szymon Hołownia. Zademonstrował własnym przykładem, że można odwiedzić „TV Republikę” a wcześniej wspólny wiec dwóch prawicowych stacji w Końskich i wcale nie zostać zlinczowanym. Po lewej stronie udowodniła to Joanna Senyszyn, do której dołączył w poniedziałkowej debacie Adrian Zandberg”.
Wszystko to wskazuje jak nieprawdziwa jest teza, że odpowiedzialny za ostry ton polskiej polityki jest rzekomo duopol PO-PiS. To nieprawda. PiS w postaci Karola Nawrockiego nie obrażał nigdy swoich adwersarzy w taki sam sposób, jak Platforma judzi twittami Donalda Tuska czy Romana Giertycha.
Jest smutnym symbolem, że przed debatą organizowaną przez Platformę w Końskich psychicznie „wzmacniała” Rafała Trzaskowskiego pani psycholog Natalia de Barbaro. Ci, którzy mają dobrą pamięć kojarzą jej nazwisko z „ustawianiem” psychicznie Donalda Tuska od jesieni 2005 do 2007 roku. Był to czas, gdy lider Platformy Obywatelskiej wypowiedział polityczną wojnę na śmierć i życie braciom Kaczyńskim.
W poniedziałkowy wieczór oglądając debatę w „TV Republika” mogliśmy obejrzeć świat bez trującego syropu nienawiści, który stał się domeną Platformy. Zapamiętajmy ten obraz. Może zrozumiemy wtedy więcej z tego, co nam wszystkim zdarzyło się w ostatnim dwudziestoleciu.