Przypomnijmy, że do brutalnej napaści na jednego z najwybitniejszych w Polsce znawców Rosji doszło pod koniec grudnia. Do historyka miało podejść dwóch przebranych za policjantów mężczyzn, którzy zapytali go o nazwisko. Kiedy prof. Malicki się przedstawił, został uderzony w głowę i stracił przytomność. Z pękniętą czaszką i wstrząsem mózgu trafił do szpitala.

Goszcząc jakiś czas temu na antenie Polsat News, historyk odniósł się do pojawiających się w polskich i zagranicznych mediach spekulacji, wedle których za atakiem mogły stać rosyjskie służby. Uczony zdradził, że napastnicy zapytali go: „jak pan nazywa się”.

- „Jak mi wrócił kolejny obraz do pamięci, to wywnioskowałem z tego, że w tym jest element wschodni, bo w tym jest błąd składniowy. Polak zapytałby jak pan się nazywa, a policja w ogóle proszę imię i nazwisko, wiem, bo parę mandatów w życiu zapłaciłem”

- zauważył.

Prokuratura umarza śledztwo

- „Nie doszło do pobicia profesora Jana Malickiego - uznała prokuratura i umorzyła śledztwo w tej sprawie”

- poinformowało dziś RMF FM.

- „Według śledczych prof. Jan Malicki miał się potknąć na chodniku, bądź na schodach. Upadając, uderzył się w głowę. To mogło skutkować utratą pamięci”

- dodaje rozgłośnia.

Po pięciokrotnym przesłuchaniu pokrzywdzonego oraz przesłuchaniu jedenastu świadków, sprawdzeniu zapisów kamer i przygotowaniu opinii medycznej dot. obrażeń prof. Malickiego, śledczy nie doszukali się dowodów potwierdzających wersję o napadzie.

Informacje rozgłośni oficjalnie potwierdziła Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście-Północ.

- „W dniu 31 stycznia 2025 r. Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście - Północ w Warszawie umorzyła dochodzenie w sprawie naruszenia w dniu 19 grudnia 2024 na schodach w Parku Kazimierzowskim w Warszawie czynności narządów ciała Jana Malickiego, które spowodowały naruszenie czynności narządu ciała pokrzywdzonego”

- czytamy w komunikacie.

- „Konfrontując zeznania pokrzywdzonego ze zgromadzonym materiałem dowodowym uznano, że żaden z przeprowadzonych dowodów nie dał podstaw do przyjęcia aby powstanie obrażeń u Jana Malickiego było spowodowane działaniem lub zaniechaniem innej osoby fizycznej”

- dodano.

Prokuratura stwierdziła, że obrażenia prof. Malickiego były „wyłącznie wynikiem nieszczęśliwego wypadku polegającego na potknięciu się pokrzywdzonego na nierówności chodnika”.