Publicysta w swoim programie „The Van Maren Show” podaje dwa przykłady tego, jak media manipulują faktami, by forsować ideologię lewicową. Jego zdaniem media porzucają dążenie do obiektywizmu czy wręcz kłamią i stają się „ramieniem rewolucji seksualnej”.
Pierwszy przykład pochodzi z CNN, który swój artykuł opatrzył tytułem „Dwóch Ugandyjczyków może stanąć w obliczu kary śmierci po oskarżeniu o zuchwały homoseksualizm”. Sam tytuł wywołuje oburzenie niezwykłą surowością kary za sam fakt pociągu do osób tej samej płci. Dopiero przyjrzenie się faktom, które można znaleźć w mediach społecznościowych, takich jak Twitter, (ale też przy uważnej lekturze w samym artykule CNN) pokazuje, że sprawa jest dużo bardziej bulwersująca i to nie z powodu kary. Jeden z homoseksualistów dopuścił się aktu seksualnego z osobą niepełnosprawną, a drugi z 12-letnim chłopcem.
Zdaniem Van Marena jest to z jednej strony „demonizowanie oponentów” rewolucji seksualnej, a z drugiej zyskiwanie jej nowych zwolenników. A media manipulują tak swoimi odbiorcami już „od bardzo, bardzo dawna”.
Drugi przykład pochodzi z gazety „The Guardian”, która twierdzi, że za nowymi przepisami przeciwko sodomii w Afryce kryje się „amerykańska prawica religijna”. Według artykułu z tej gazety to obecność chrześcijan ewangelikalnych w Afryce wpłynęła na te inicjatywy ustawodawcze, gdyż przywożą oni ze sobą z Ameryki pomysły i strategię stosowaną w USA, która oznacza np. zakazywanie książek i banerów LGBT.
Jak stwierdził Van Maren, „to nie jest po prostu śmieszne; to oczywista propaganda”. Dzieje się bowiem coś „dokładnie odwrotnego”. Po pierwsze Afrykańczycy są z reguły bardziej konserwatywni od amerykańskiej prawicy, a po drugie to lewica i organizacje propagujące jej agendę starają się wpłynąć na państwa afrykańskie.
Powołując się na pracę i doświadczenie takich osób, jak Austin Ruse z Center for Family and Human Rights oraz nigeryjska aktywistka praw człowieka Obianuju Ekeocha, Van Maren twierdzi, że różne organizacje, w tym ONZ, „próbują na nowo zdefiniować prawa człowieka w celu uwzględnienia takich kwestii jak aborcja, poprzez stosowanie określeń typu: zdrowie reprodukcyjne w traktatach i dokumentach, by uniknąć obrażenia Afrykańczyków”. Jednocześnie organizacje pokroju ONZ „obiecują pomoc krajom [afrykańskim] pod warunkiem, że zaakceptują one antykoncepcję, żądania zalegalizowanej aborcji i żądanie edukacji seksualnej w zachodnim stylu”.
Van Maren uważa, że stopień manipulacji robi tutaj ogromne wrażenie. Choć media sugerują, że to ewangelizatorzy z Zachodu kształtują myślenie prawodawców w Afryce, w rzeczywistości to zachodnia lewica poprzez swoje organizacje naciska na państwa afrykańskie, „obiecując gotówkę w zamian z ich dusze”.