Rodzina zmarłej jest wstrząśnięta całym zdarzeniem. Córki Ewy Kręcisz podkreślają, że jej stan zdrowia przed zabiegiem był dobry, a sama pacjentka nie spodziewała się żadnych komplikacji. Cała sytuacja miała dramatyczny przebieg – po operacji kontakt z matką urwał się, a rodzina dowiedziała się o jej śmierci dopiero po telefonie z intensywnej terapii.
Szpital w Czerwonej Górze, który po raz pierwszy w Polsce przeprowadzał zabiegi z użyciem robota w chirurgii klatki piersiowej, poinformował o całym zdarzeniu. Prokuratura wszczęła śledztwo, które ma na celu wyjaśnienie przyczyn śmierci pacjentki. W szczególności bada się, czy użycie robota było prawidłowe i czy jego obsługa była właściwie przeszkolona.
Klaudia Kręcisz, jedna z córek, wskazuje na fakt, że gdyby operacja odbyła się ręcznie, prawdopodobnie jej matka by przeżyła. To stawia pytanie o bezpieczeństwo nowoczesnych technologii w medycynie, zwłaszcza gdy są stosowane przez personel, który z nowoczesnym sprzętem pracował oficjalnie zaledwie od dwóch dni - czytamy.