Co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?

 

To pytanie jest naszym pytaniem, które powinniśmy zadawać Panu Jezusowi: „co mam czynić?”. Ważny jest jednak sens tego pytania, intencja, z jaką je stawiamy.Jak je postawił człowiek z dzisiejszej Ewangelii?

W odpowiedzi Pan Jezus wskazuje mu na znane przykazania: nie zabijaj, nie cudzołóż… Charakterystyczne jest to, że są to przykazania z drugiej tablicy, czyli te, które odnoszą się do bliźniego. Przestrzegałem tego wszystkiego, czego mi jeszcze brakuje? (Mt 19,20).

 

Dzisiejsze czytania liturgiczne: Sdz 2, 11-19; Mt 19, 16-22

 

I tutaj pojawia się problem. Czy można tak jednoznacznie i bez wahania powiedzieć, że wszystkiego przestrzegałem? A jeżeli tak, to w jakim przypadku? Myślę, że jedynie wówczas, gdy rozumiemy te przykazania formalnie i literalnie, gdy sobie wyraźnie zakreślimy zakres ich obowiązywania. Nie jest to jednak tak łatwe, gdy wnikniemy w ich głębię. W Kazaniu na Górze Pan Jezus wyjaśnia namsens przykazań, ukazuje ich sens prawdziwy. Przykazania pozostają wówczas dla nas ciągłym wezwaniem, skierowanym do serca. Człowiek, który przyszedł do Pana Jezusa, najwyraźniej odczuwał niepokój. Ale chciał ten niepokój zaspokoić pewnością. Pragnął usłyszeć wymagania, które mógłby wypełnić i zapewnić sobie zbawienie. Usłyszał jednak coś innego:

Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i daj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną! (Mt 19,21).

To go zupełnie załamało. Nie było go stać na oddanie swojego majątku i pójście za Panem Jezusem. Tu widzimy granice, jakie ten człowiek sobie wytyczył, być może, nie zdając sobie z tego sprawy.

Wydaje się, że w każdym z nas istnieją takie granice, które świadczą o tym, że Pan Bóg wcale nie jest u nas na pierwszym miejscu. A zbawienie funkcjonuje jednak na zasadzie szukania zabezpieczenia ostatecznego, które można zdobyć za coś, za jakieś dobre czyny.

Życie wieczne polega jednak na czymś zupełnie innym. Zbawienie otrzymujemy przez zawierzenie Bogu żywemu. Tego właśnie brakło temu młodemu człowiekowi. Na słowa: Nauczycielu dobry, Pan Jezus odsyła go do Boga – jedynego Dobrego, który przemawia do nas przede wszystkim w sumieniu. Innymi słowy: słuchaj Tego, który jest Dobry, Boga w swoim sumieniu.

Pytanie o konkretne dzieła do wykonania wydaje się w przypadku tego człowieka ucieczką od głosu sumienia, od głębszego wezwania, które słyszał w sercu. Stąd odpowiedź Pana Jezusa, która w Ewangelii według św. Marka brzmi: Jednego ci brakuje (Mk 10,21). Brak mu pełnego pójścia za głosem Bożym. Dobra tego świata blokują mu pełne otwarcie się na Boga.

Różne są nasze powołania i w związku z tym różne miejsca i zadania. Ważne jest jednak zawsze to, abyśmy nie uciekali od wezwania, które pojawia się w głębi serca.

Włodzimierz Zatorski OSB | Jesteśmy ludźmi