Klub Kukiz 15 proponuje abolicję dla tych, którzy nielegalnie dysponują teczkami byłej SB. Poseł Jakub Kulesza tłumaczy inicjatywę chęcią dążenia do prawdy i potrzebą odkrycia wszystkich materiałów, które jeszcze mogą być zgromadzone w domowych archiwach. 

Obowiązujące przepisy przewidują możliwość ukarania osób, które celowo przechowują takie dokumenty karą do 8 lat więzienia. Według Jakuba Kuleszy, ustawa abolicyjna miałaby zachęcić osoby, które obawiają się konsekwencji prawnych, do przyniesienia teczek do Instytutu Pamięci Narodowej. Poseł zapowiedział konsultacje z innymi klubami w sprawie projektu abolicji. Inicjatorzy liczą przede wszystkim na PiS i chcą się spotkać z ministrem sprawiedliwościZbigniewem Ziobrą. Ich zdaniem, projekt mógłby być gotowy nawet w ciągu dwóch tygodni, a po wejściu w życie dać nielegalnym posiadaczom teczek trzy lub cztery miesiące na ich oddanie do IPN. 

Poseł Kornel Morawiecki uważa, że może to być kolejna przełomowa chwila w polskiej historii. Jego zdaniem gdyby Rzeczpospolita powiedziała esbekom, że wymaga od nich prawdy, a kiedy ją zgłoszą, że będą podlegali prawom abolicyjnym i zachowają swoje emerytury i inne przywileje, to w Polsce nastąpiłaby lustracja. Według Kornela Morawieckiego po uchwaleniu ustawy abolicyjnej byli funkcjonariusze nawet bez ujawniania teczek, musieliby powiedzieć wszystko o swoich współpracownikach, przełożonych i podwładnych od "najniższego pracownika SB" aż do nieżyjącego Czesława Kiszczaka. 

W związku z materiałami z "szafy Kiszczaka" dotyczącymi tajnego współpracownika SB "Bolka" , które udostępnił IPN, poseł Morawiecki zaapelował do byłego prezydenta Lecha Wałęsy o powiedzenie prawdy. - Dobre imię pana prezydenta Wałęsy to będzie wtedy, kiedy on powie prawdę, kiedy on się pokaja, kiedy się przyzna, kiedy poprosi o przebaczenie, kiedy wyjaśni, co go do tego skłoniło, kto go uzależniał - powiedział Kornel Morawiecki.

mko/wp.pl