"To jest brnięcie w ślepą uliczkę, które zaczęło się po zawetowaniu przez pana prezydenta, zaprezentowanych przez nas, ustaw sądowych. Prezydent zaproponował wtedy pewien kompromis, który okazał się nie do przyjęcia dla Berlina” – ocenił przedstawiony wczoraj przez prezydenta Andrzeja Dudę projekt likwidujący Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego, wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski.

„W naszej ocenie należy wycofać się ze ślepej uliczki kompromisu z tymi ośrodkami, które prowadzą prawną wojnę hybrydową z Polską. Czas na poważne reformy” – powiedział na antenie telewizji wPolsce.pl wiceszef resortu sprawiedliwości.

„Zakwestionowanie niezależności sędziów jest próbą gaszeniu pożaru benzyną. Dawanie „starym” sędziom, tym którzy kwestionują status KRS, jeszcze dodatkowego narzędzia, czyli tego „testu niezawisłości, jest działaniem absolutnie niezrozumiałym i naiwnym. Powinniśmy przyjąć odwrotne działania. To niedopuszczalne, by jeden sędzia podważał status innego. Gdyby kilka lat temu ktoś mi powiedział, że sędziowie będą brali udział w demonstracjach z politykami, to nie mógłbym w to uwierzyć” – stwierdził Marcin Romanowski.

„Propozycje prezydenta są powierzchowne, bo nie chodzi w istocie o Izbę Dyscyplinarną SN, ale o Krajową Radę Sądownictwa. To pewien paradoks, że pan prezydent prezentuje swoje pomysły dokładnie w tym dniu, w którym Europejski Trybunał Praw Człowieka zakwestionował status sędziów Izby Cywilnej SN, w tym pani prof. Manowskiej” – skonstatował polityk Solidarnej Polski.

 

ren/telewizja wPolsce.pl