Portal Niezależna.pl przypomina słowa, które premier Donald Tusk wygłosił w swoim pierwszym exposé w 2023 roku.
- „Pytacie o konkrety. Są zapisane, są znane, przecież nie muszę czytać ani 100 konkretów, ani innych elementów programu rządowej innych partii politycznych. Cała Polska zna te konkrety. Polska nas będzie z tego rozliczała, nie boję się tego. W imieniu całego przyszłego rządu mogę Wam powiedzieć: nie obawiamy się żadnej z tych obietnic. Będą zrealizowane!”
- obiecywał.
Wkrótce jednak politycy rządzącej koalicji zaczęli wycofywać się z obietnic przekonując, że były to tylko „metafory”. Kiedy minęły pierwsze 100 dni funkcjonowania rządu, okazało się, że zrealizowano jedynie sześć konkretów. Wreszcie, w październiku tego roku Donald Tusk z zaskakującą szczerością wyznał: „Mówię o zwycięstwie 15 października, ale ja dostałem, znaczy moja partia, 31 proc. Więc zrobiłem 1/3 z tego, co obiecałem. Chyba uczciwy rachunek?”.
Problem w tym, że z analiz Demagoga wynika, iż w pełni zrealizowano dotychczas jedynie… 17 konkretów. Częściowo można mówić o realizacji 35 z nich, a pięć zostało zamrożonych. Aż 43 konkrety po dwóch latach rządów wciąż czekają na realizację. To m.in. podwyższenie kwoty wolnej od podatku do 60 tys. zł czy zniesienie limitów w świadczeniach zdrowotnych, zamiast czego mamy dziurę budżetową w NFZ i ogromny kryzys w systemie opieki zdrowotnej.
