Dobrym przykładem na tak daleko idącą zmianę była nieprzyjemna przygoda, która dotknęła pewną parę o poglądach progresywnych, którą opisuje dziennik „Die Welt”. Jest piątek popołudnie, 17 października, w bardzo lewicowej berlińskiej dzielnicy Neukölln. Rafaela B. i Abby A. wpadają coś zjeść do baru K-Fetisch: jak pisze niemiecki dziennik: „on po trzydziestce, jest reżyserem i aktorem Izraela mieszkającym na stałe w Berlinie. Ona też po trzydziestce pracuje w sektorze społecznym uczestnicząc w projektach dotyczących rozwiązywania konfliktów międzyreligijnych. Oboje uważają się za lewicowców a bar wydaje się im bezpieczną przestrzenią, gdyż pamiętają go z poprzedniej wizyty jako lewicowy kolektyw osób trans niebinarnych”.
Problem w tym, że ich dawne wspomnienia na temat baru, który uważają za miłe i sympatyczne miejsce – niewiele mają już wspólnego z nowymi realiami. Problem w tym, że Rafaella B. ma na sobie koszulkę z wydawałoby się niewinnym napisem „falafel” (bliskowschodni wegetariański kotlecik z mielonej ciecierzycy), tyle że napisany trzema czcionkami: łacińską, arabską i hebrajską. I to właśnie literki żydowskiego alfabetu stają się powodem konfliktu.
Raffaela B. i Abby A tak opowiadają o tym, co zdarzyło się po ich wejściu: „barman zapytał nas po angielsku czy znaki na koszulce są hebrajskie, co Rafaella B. potwierdziła. Wtedy pracownica baru stała się agresywna twierdząc, że nie obsługuje »syjonistów«. Zaczęła mnie głośno obrażać, twierdząc, że popieram ludobójstwo. Mówiła: >>hebrajski to język ciemiężców; nie będę tolerowała w swojej kawiarni ludzi takich jak wy<<. Zażądała podania naszych nazwisk, aby nas wyprosić z lokalu i zabroniła nam wracać kiedykolwiek”. Kluczowe dla zrozumienia zmiany nastrojów jest kolejne zdanie z relacji Rafaelli B. „Żaden z gości nie stanął w naszej obronie”. Zszokowana para dzieli się z dziennikiem „Die Welt” swoją gorzką refleksją. „(...) To było jak lata trzydzieste. Kelnerka wciąż powtarzała obelgi i krzyczała na nas, że powinniśmy się wstydzić”. Dlaczego wyrzucona para mogła być przekonana, że idzie do miejsca, w którym nikt nie powie im złego słowa. Bar K-Fetisch został otwarty w 2012 roku przez grupę lewicową, która wyrażała solidarność z Izraelem. W pierwszych latach istnienia lokalu wielokrotnie organizowano spotkania na temat edukacji dotyczącej różnych form antysemityzmu i islamizmu. Tyle że od tego czasu nie tylko bar, ale cała dzielnica Neukölln bardzo się zmieniła. To już nie jest ten dawny typowo lewicowy „Kiez”, zdominowany głównie przez niemiecką lewicę i anarchistów. Dzisiejszy nowy Neukölln w dużym stopniu zaludniony jest przez ludność muzułmańską, która akceptuje lewicę głównie wtedy, kiedy ta protestuje przeciwko wojnie Izraela w Strefie Gazy. A błędem Raffaelli B i Abby’ego było to, że dawno w knajpie nie byli i nie zauważyli na czas zmiany nastrojów.