Kilka dni temu pełniący pod nieobecność spowodowaną walką z rakiem Zbigniewa Ziobry, funkcję lidera Suwerennej Polski – Patryk Jaki mówił podczas spotkania z wyborcami w Pabianicach o błędach popełnionych przez rząd Morawieckiego.

„Jest bardzo wiele pretensji do nas, że byliśmy za słabi wobec Unii Europejskiej” – stwierdził wówczas Jaki i dodał: „Ktoś te wszystkie dziadostwa w Unii podpisywał, ktoś za to wszystko odpowiada. To nie jest tak, że u nas nie ma ludzi odpowiedzialnych. Ja to mówiłem wprost i powiem jeszcze raz: jeżeli będzie jeszcze raz Morawiecki premierem, to ja nie daję gwarancji, że nie będzie tak samo. Musimy wyciągać wnioski”.

Słowa Patryka Jakiego spotkały się z brutalną reakcją kilku polityków PiS. Michał Dworczyk zarzucił Jakiemu „szkodzenie” obozowi Zjednoczonej Prawicy, Waldemar Buda pisał o „krótkich spodenkach” eurodeputowanego Suwerennej Polski, a Paweł Jabłoński określił Jakiego mianem „chłopczyka” z „frakcji krzykaczy-radykałów”.

Do tych reakcji polityków PiS odniósł się w wywiadzie dla portalu gazeta.pl, były minister edukacji i nauki prof. Przemysław Czarnek.

„To są rozgrzane głowy w emocjach kampanii wyborczej, które nie rozumieją, że Suwerenna Polska – wcześniej Solidarna Polska – zawsze miała takie stanowisko względem naszej taktyki w Unii Europejskiej” – mówił prof. Czarnek o politykach PiS, którzy postanowili zaatakować Patryka Jakiego.

„ Nie rozumiem moich przyjaciół z Prawa i Sprawiedliwości, którzy nie potrafią uspokoić głów na 2,5 tygodnia przed wyborami” – podkreślił były szef resortu edukacji i nauki.

„Nic nowego nie powiedział Patryk Jaki, czego nie mówiłby wcześniej" – stwierdził Przemysław Czarnek, dodając, że „reakcja na to była bezsensowna”.

„Gdyby ktoś chciał ze Zjednoczonej Prawicy wyrzucać Suwerenną Polskę, to ja wyjdę razem z nimi” – przestrzegł prof. Czarnek i oznajmił, że „nie wolno rozwalać Zjednoczonej Prawicy”.