W ub. piątek premier Donald Tusk i minister sprawiedliwości Adam Bodnar zapowiedzieli zmiany w sądownictwie, w ramach których „rozliczeni” mają zostać sędziowie powołani w czasie rządów Zjednoczonej Prawicy. Minister Bodnar poinformował, że dla pewnej grupy sędziów wprowadzona zostanie „instytucja czynnego żalu”.

- „Jeśli złożą oświadczenie i powiedzą, że to był ich błąd życiowy, to dobrowolnie wracają do sądu, w którym wcześniej orzekali, ale w stosunku do nich nic więcej się nie dzieje, mogą od następnego dnia startować w nowych konkursach i ubiegać się o funkcjonowanie na nowych zasadach. W pewnym sensie uznajemy ich, że są rozgrzeszeni”

- powiedział.

Sędziowie z innej grupy natomiast mają zostać usunięci z urzędów.

W reakcji na zapowiedzi rządzących oświadczenie wydała I prezes Sądu Najwyższego.

- „Planowane przez rząd regulacje mają retroaktywnie kwalifikować podejmowane na podstawie prawa i związane ze sprawowaniem wymiaru sprawiedliwości działania dużej grupy sędziów jako przesłankę uzasadniającą łamanie Konstytucji oraz stosowanie względem nich drastycznych sankcji dyscyplinarnych i karnych”

- zauważyła prof. Manowska.

- „Już same zapowiedzi tych represji ze strony rządu względem sędziów stanowią brutalny atak na niezawisłość sędziowską, a ich realizacja będzie oznaczała destrukcję wymiaru sprawiedliwości. Represje te dotknąć mogą grupy ponad 3 tysięcy sędziów, którzy z powodzeniem przeszli prawem określoną procedurę awansową”

- dodała.

I prezes SN podkreśliła, że zapowiadane przez rząd działania „porównać można jedynie z represjami, jakie spotkały sędziów w okresie stanu wojennego ze strony reżimu komunistycznego”.

- „Proponowana przez rząd instytucja samokrytyki w sposób oczywisty kojarzy się z okresem stalinowskiego terroru i hańbą jest, że miałaby ona być stosowana wobec sędziów powołanych do pełnienia urzędu zgodnie z uchwalonymi przez Parlament przepisami prawa”

- stwierdziła.

- „Hańbą są również pojawiające się zapowiedzi tworzenia komisji weryfikacyjnych, którym nie podlegali nawet sędziowie dopuszczający się komunistycznych zbrodni sądowych. W oczywisty sposób propozycje te stanowią rażące pogwałcenie zarówno zasady podziału władz jak i gwarancji niezależności sądów i niezawisłości sędziów”

- dodała.

Prof. Manowska zwróciła uwagę, że poza zapowiedziami upokarzania sędziów, szef rządu „próbuje zastraszać Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego” oraz „stara się uniemożliwić wybór prezesów kierujących pracą izb Sądu Najwyższego” i „wywiera presję na niezależnych sądach zapowiadając drastyczną redukcję budżetów”, wskazując na „autorytarne dążenia” Donalda Tuska.

Podkreśliła, że te działania są w jej ocenie „atakiem na niezależność władzy sądowniczej”.