2. I rzeczywiście od momentu objęcia rządów przez koalicję 13 grudnia, mamy do czynienia z uchwaleniem 2 budżetów o wręcz gigantycznych deficytach budżetowych, ten na rok 2024 miał wynieść aż 184 mld zł, a ten na rok 2025, ma być blisko 2-krotnie wyższy i wynieść aż 290 mld zł. W czasie realizacji budżetu na 2024 rok, okazało się w końcówce roku w listopadzie, że do wykonania dochodów zabraknie aż 56 mld zł, w związku z tym koalicja 13 grudnia dokonała nowelizacji budżetu i w konsekwencji powiększenia deficytu do 240 mld zł (ostatecznie zrealizowano deficyt w wysokości 211 mld zł ,ale tylko dlatego, że nie zrealizowano części wydatków). Jak podał resort finansów, spowodowało to, że deficyt sektora rządowego i samorządowego w 2024 wyniósł aż 6,6% PKB i był jednym z najwyższych wśród krajów UE, a w konsekwencji dług publiczny wzrósł do 55,6% PKB , z 49,3% PKB na koniec 2023 roku, czyli aż o ponad 6 pp PKB i to w sytuacji kiedy sam PKB, wzrósł o blisko 3%. Ten dramatyczny wzrost deficytu sektora finansów publicznych i w konsekwencji długu publicznego w 2024 roku, nastąpił w sytuacji kiedy nasz kraj, przecież nie był dotknięty żadnymi tzw. szokami zewnętrznymi, tak jak to było w latach 2019-2023, kiedy mieliśmy do czynienia z Covid19 i jego skutkami, a także agresją Rosji na Ukrainę i jej skutkami.

3. W wartościach bezwzględnych dług publiczny w 2024 roku, wzrósł o ponad 320 mld zł i przekroczył magiczną granicę 2 bilionów złotych (dokładnie 2,011 bln zł), co oznacza , że dług ten rósł w 2024 roku o blisko 900 mln zł dziennie. Jednak w IV kwartale 2011 roku dług publiczny przyrósł o blisko 115 mld zł, co oznacza, że przez ostatnie 90 dni roku, rósł już w tempie jeszcze wyższym i ten wzrost wynosił ponad 1,2 mld zł dziennie. Niestety wszystko wskazuje na to ,że w roku 2025, tempo wzrostu zadłużenia jest podobne, w I kwartale 2025 roku, mamy wprawdzie tylko dane dotyczące zadłużenia samego Skarbu Państwa (nie obejmującego funduszy pozabudżetowych), które według danych resortu wzrosło o ponad 111 mld zł, co oznacza, że rosło ono w podobnym tempie jak w IV kwartale 2024 czyli ponad 1,2 mld zł dziennie.

5. Według Komisji Europejskiej, polski dług publiczny już w tym roku przekroczy 60% PKB (wyniesie 60,7% PKB), a koszty jego obsługi przekroczą 80 mld zł , a więc wyniosą ponad 2% PKB, co dla rynków finansowych jest sytuacją ostrzegawczą i z reguły wiąże się ze wzrostem oprocentowania długu. Potwierdza to wykonanie tegorocznego budżetu jego szacunkowe wykonanie za okres styczeń- kwiecień 2025 rok, z którego wynika, że deficyt po 1/3 roku budżetowego, wyniósł prawie 91,5 mld zł, ba co więcej gdyby wydatki budżetowe realizowane były zgodnie z planem, deficyt ten wyniósłby prawie 130 mld zł. Jak wynika z komunikatu ministerstwa finansów dochody budżetowe zostały zrealizowane na poziomie zaledwie 176,4 mld zł, a więc 27,9% planowanych w sytuacji kiedy upływ czasu wyniósł 33,3% (a więc dochody budżetowe są o 5,4 pp niższe niż upływ czasu). Z kolei wydatki zostały zrealizowane na poziomie 267,8 mld zł , a więc tylko na poziomie 29,1% planowanych (a więc wydatki budżetowe były z kolei 4,2 pp niższe niż upływ czasu). Gdyby w pozostałych 2/3 roku budżetowego, realizacja budżetu przebiegała podobnie jak w tej pierwszej 1/3 roku, to do zrealizowania dochodów budżetowych na zaplanowanym poziomie, zabrakłoby aż około 100 mld zł (dochody budżetowe zostałyby zaplanowane na poziomie 633 mld zł), a więc przy założeniu zrealizowania w pełni wydatków, deficyt musiałby wynieść około 400 mld zł, co groziłoby wręcz załamaniem systemu finansów publicznych.

6. Sytuacja finansów publicznych robi się coraz trudniejsza, także dlatego, że ekipa Tuska nie pilnuje dochodów budżetowych, czego twardym dowodem jest brak aż 56 mld zł dochodów w końcówce poprzedniego roku i to mimo prawie 3% wzrostu PKB. W tym roku dochody „idą” równie źle i można szacować, że skoro po 4 miesiącach brakuje już przynajmniej 40 mld zł dochodów budżetowych, co oznacza, że do końca roku może ich zabraknąć przynajmniej dwukrotnie więcej, a to byłoby sytuacją wręcz dramatyczną. Skoro więc ekipa Tuska nie radzi sobie ani z bezpieczeństwem, nie ma również szans na dobre relacje z administracją naszego głównego sojusznika, czyli USA, a także doprowadziła do dramatu w finansach publicznych, to powinien ją zastąpić rząd techniczny.