— „Musi być żelazna dyscyplina, żeby weszły na jeszcze wyższy poziom. Wtedy będziemy bogatsi” — mówił białoruski satrapa, sugerując, że organizacja Kościoła powinna wzorować się na sowieckim modelu gospodarczym.

Łukaszenka podkreślił również, że państwo traktuje wszystkie religie równo, ale jego działania świadczą o czymś zupełnie innym.

Podczas swojego wystąpienia białoruski dyktator odniósł się także do kwestii księży katolickich z Polski. Przyznał, że jeszcze za czasów Benedykta XVI prosił Watykan, aby nie wysyłał duchownych z Polski na Białoruś.

— „Proszę nie przysyłać nam duchownych z Polski, proszę zrozumieć, że zawsze jest jakaś nieufność” — wspominał Łukaszenka.

Obecnie ograniczenia wobec polskich duchownych stały się jeszcze bardziej rygorystyczne. Nowelizacja ustawy o wolności sumienia, przyjęta przez białoruski parlament w październiku 2023 roku, wprowadziła zakaz nauczania religii w języku polskim.

Od 2020 roku nasiliły się prześladowania duchownych, którzy odważyli się krytykować reżim. Wśród ofiar represji znalazł się m.in. ks. Henryk Okołotowicz, który został skazany na 11 lat więzienia. W obawie przed represjami Białoruś musiało opuścić kilkunastu księży, w tym ks. Andrzej Bulczak, który przez 20 lat pracował na Białorusi, a ostatecznie został zmuszony do wyboru: więzienie albo emigracja.

Podobny los spotkał księży prawosławnych, którzy sprzeciwili się podporządkowaniu Moskwie. Ks. Jerzy Roj i ks. Aleksander Kuchta uciekli z Grodna po tym, jak przyjęli jurysdykcję Konstantynopola.

Zamykane są także świątynie. Władze Białorusi odebrały wiernym słynny Czerwony Kościół w Mińsku – najważniejszy symbol katolików w kraju. Zamknięcie uzasadniono tajemniczym pożarem, który miał miejsce w nocy.

Podobny los spotkał protestancki kościół „Nowe Życie” w Mińsku. Pastor Wiaczesław Honczarenko został aresztowany po wezwaniu na przesłuchanie – na wolność już nie wyszedł.

Podsumowując, Łukaszenka buduje model państwowej kontroli nad religią, w którym Kościół ma działać jak „kołchoz” pod nadzorem władz. Katolicy, szczególnie Polacy, są w tym systemie – na wzór sowiecki - traktowani jako zagrożenie. Nowe przepisy i represje wobec duchownych pokazują, że reżim dąży do całkowitej eliminacji niezależnych wspólnot religijnych.