W nocy z 9 na 10 września, w czasie rosyjskiego ataku na Ukrainę, w polską przestrzeń powietrzną wtargnęło 21 rosyjskich dronów. Wojsko zdecydowało o zestrzeleniu kilku bezzałogowców, które stwarzały realne zagrożenie dla mieszkańców. Do najpoważniejszych szkód doszło w Wyrykach na Lubelszczyźnie, gdzie uszkodzony został dach jednego z domów.

Pierwotnie przypuszczano, że na dach spadł dron lub fragment dronu. Teraz „Rzeczpospolita” donosi jednak, że budynek został uszkodzony przez rakietę wystrzeloną z polskiego F-16. Pocisk miał mieć dysfunkcję układu naprowadzania.

- „Na szczęście nie uzbroiła się i nie wybuchła, ponieważ zabezpieczenia zapalnika zadziałały”

- wskazuje informator dziennika.

Wedle dziennikarzy, śledczy mają już co do tego jasność, ale „utajniają informację”.

Do informacji przekazanych przez „Rzeczpospolitą” odniosło się Biuro Bezpieczeństwa Narodowego.

- „W nawiązaniu do doniesień Rzeczpospolitej, informujemy, że Prezydent RP Karol Nawrocki

 oczekuje od Rządu niezwłocznego wyjaśnienia zdarzenia z miejscowości Wyryki”

- poinformowano w komunikacie.

- „W gestii Rządu pozostaje wykorzystanie wszelkich narzędzi i instytucji do jak najszybszego wyjaśnienia tej sprawy. Nie ma zgody na zatajanie informacji. W obliczu dezinformacji i wojny hybrydowej komunikaty przekazywane Polakom muszą być sprawdzone i potwierdzone”

- dodano.

Zaznaczono też, że prezydent „nie był w tym zakresie informowany, podobnie jak BBN, a sprawa nie została przedstawiona i wyjaśniona na Radzie Bezpieczeństwa Narodowego”.