„Po wyborach, jeżeli by wygrał nasz kandydat, to to jest z całą pewnością możliwe, chociaż wcale nie takie niełatwe. I to nie tylko niełatwe dla tych dwóch formacji, które mogłyby wchodzić w grę – mówię z jednej strony o Polsce 2050, a z drugiej o PSL-u, ale niełatwe także dla nas” – powiedział Kaczyński, odnosząc się do potencjalnych trudności, jakie wiążą się z budowaniem nowych sojuszy w polityce.

Prezes PiS wyraził także krytyczne zdanie o obecnym rządzie, podkreślając, że „obecny rząd jest takim nieszczęściem dla Polski, że warto go zmienić za każdą cenę”. Według Kaczyńskiego, dalsze funkcjonowanie dotychczasowego układu nie spełnia oczekiwań ani obywateli, ani instytucji demokratycznych. Sugerował, że tylko konsekwentna polityka, oparta na przywracaniu praworządności, pozwoli na skuteczne rządzenie w Polsce.

Lider PiS nie wyklucza możliwości, że istnieją również inne, bardziej pośrednie rozwiązania, takie jak rządy techniczne, ale podkreśla, że każda potencjalna koalicja musi być oparta na solidnych fundamentach. „To musi być konsekwentna polityka i to polityka przede wszystkim przywracania w Polsce praworządności” – dodał Kaczyński, zaznaczając, że ewentualne zmiany nie będą łatwe do zrealizowania, biorąc pod uwagę różnice ideologiczne między potencjalnymi partnerami.

Choć sygnały od formacji współtworzących obecny rząd nie zostały jeszcze jednoznacznie odnotowane, Jarosław Kaczyński pozostaje otwarty na kontakty i deklaruje, że „specjalnie na te sygnały nie wyczekuję, ale jakby się pojawiły, to potraktuję je poważnie”. Jego słowa stanowią wyraźny sygnał, że przyszłe zmiany w układzie rządowym wydają się nieuniknione, a obecny kryzys może stać się impulsem do radykalnych przetasowań na polskiej scenie politycznej.