W połowie września ukazał się wywiad Leona XIV dla amerykańskiej dziennikarki Elise Ann Allen. Papież wyraził tam swoją aprobatę dla deklaracji „Fiducia supplicans” z grudnia 2023 roku, która wprowadziła do Kościoła „spontaniczne” i „pozaliturgiczne” błogosławieństwa dla par homoseksualnych. Moja ocena tej deklaracji jest skrajnie negatywna; odrzuciło ją też wielu biskupów na całym świecie. Ten wątek zostawiam jednak na boku, bo chciałbym skupić się na progresywizmie Kościoła w Niemczech, któremu wspomniana deklaracja nie wystarcza – a który może rozlać się również na Polskę.
W kwietniu 2025 roku, jeszcze za pontyfikatu Franciszka, niemieccy biskupi i świeccy przyjęli wspólnie specjalne wytyczne, które dotyczą wdrażania „Fiducia supplicans” w życie w Niemczech. Ze spontaniczności nic tam nie zostało. W ujęciu Watykanu para tej samej płci może uzyskać błogosławieństwo, kiedy poprosi o to księdza nagle, na przykład gdzieś go spotykając. W ujęciu Niemców wszystko ma być dobrze przygotowane. Muzyka, śpiew, wystrój, goście – trochę jak ślub, ale bez konkretnych rytów liturgicznych.
Już w lipcu 2025 roku dwie diecezje postanowiły wprowadzić te wytyczne u siebie. Najpierw zrobiła to diecezja Limburga, gdzie rządzi szef episkopatu, bp Georg Bätzing. Za chwilę analogiczną decyzję podjęto w diecezji Rottenburga-Stuttgartu, którą kieruje bp Klaus Krämer. W tej diecezji poszli zresztą nawet dalej. Specjalna jednostka diecezjalna ds. małżeństwa i rodziny wydała 16-stronicową broszurę, którą sporządziła pani Martina Fuchs. W broszurze uczula się na „różne konstelacje par” oraz na „różnorodność tożsamości płciowych” osób, które będą błogosławione. Przedstawia się tam 10 modlitw, których „duszpasterki i duszpasterze” mogą używać w trakcie błogosławieństw. Nie ma zatem ani spontaniczności – i nie stroni się też od de facto liturgicznego charakteru takich błogosławieństw, bo jak inaczej określić modlitwy zaaprobowane przez urzędników podległych władzy biskupa?
W dniu 13 października w ślady Limburga i Rottenburga-Stuttgartu poszła trzecia diecezja, Aachen, czyli po polsku Akwizgran. Biskup Helmut Dieser ogłosił, że uznaje wytyczne z kwietnia „za swoje własne”. Na stronie diecezji opublikowano grafikę prezentującą uroczy widok na katedrę z tęczą na niebie. Komunikat podał, że w Akwizgranie można błogosławić wszystkich, niezależnie od ich „orientacji seksualnej” oraz „tożsamości płciowej”, co ma być wyrazem „wychodzenia naprzeciw” nadziejom i wierze ludzi.
Ktoś powie, że trzy diecezje to ciągle mało. W całych Niemczech jest diecezji w sumie 27. Problem w tym, że na terenie wielu z nich mieszka mało katolików. W Limburgu, Rottenburgu-Stuttgarcie i Aachen jest inaczej – to tereny historycznie rzecz biorąc katolickie. W sumie w tych diecezjach mieszka około 3 mln katolików – a jeszcze większa liczba ludzi jest z katolicyzmem rodzinnie związana. Nie ma też wątpliwości, że wkrótce do trzech „tęczowych” diecezji dołączą kolejne. Bardzo przyjaźnie nastawieni wobec środowisk LGBT biskupi rządzą też w szeregu innych diecezji, by wymienić tylko najbardziej znane: Berlin arcybiskupa Heinera Kocha, Essen biskupa Franz-Josefa Overbecka czy Monachium-Fryzyngę kardynała Reinharda Marxa. W wielu diecezjach Republiki Federalnej błogosławienie homoseksualistów jest zresztą faktem już od wielu, wielu lat – teraz chodzi tylko o formalizację tych praktyk.
Decyzje Niemców są ugruntowane w nowatorskiej teologii moralnej, która upatruje w aktach homoseksualnych czynów całkowicie akceptowalnych. Na ten temat wielokrotnie wypowiadali się prominentni teologowie niemieckojęzyczni: Hans Rotter, Eberhard Schofkenhoff, Martin Lintner, co znalazło swoje odzwierciedlenie w tekstach „Drogi Synodalnej”. We wrześniu 2022 roku na tej Drodze przyjęto dokument, który wzywa do uznania aktów homoseksualnych za całkowicie normalne, a to na podstawie tzw. „etyki relacyjnej” – akty seksualne ocenia się etycznie nie względem prawa naturalnego i życia małżeńskiego, ale ogólnoludzkich „wartości”, które ze sobą niosą, jak wzajemne wsparcie, odpowiedzialność czy wierność w ramach związku.
Już znacznie wcześniej, bo również w 2022 roku, formalne – i to liturgiczne – błogosławieństwa par jednopłciowych wprowadzili biskupi belgijskiej Flandrii.
Pomimo słów wygłoszonych we wspomnianym wywiadzie przez Leona XIV, Stolica Apostolska publicznie nie reaguje. Pozostaje na taką reakcję czekać, uważnie patrząc, czy – a raczej kiedy – błogosławienie par tej samej płci zacznie być implementowane również w Kościele katolickim w Polsce, ze wszystkimi tego niezwykle poważnymi konsekwencjami.
Paweł Chmielewski
Autor jest publicystą portalu PCh24.pl