Jean-Marie Cavada był we Francji na początku lat 90-tych jednym z najpopularniejszych prowadzących programy typu talk-show. Jego program „Marche de Siècle”.
(„Kawalkada stulecia”) nadawany był w kanale francuskiej telewizji publicznej Antenne 2.
Cavada stawiał w swym programie pytania dotyczące najważniejszych dylematów współczesnej polityki. Atrakcją programu były znane postacie światowej polityki konfrontowane ze zwykłymi ludźmi – świadkami dramatycznych wydarzeń.

Na dzień 19 kwietnia 1992 roku Jean-Marie Cavada zaplanował program o dramatycznym tytule: „Wybaczyć niewybaczalne?” We wstępie autor mówił: „Kodeks karny nie zna czasownika »przebaczyć«. Prawnie rzecz biorąc pojęcie przebaczenia nie istnieje. Społeczeństwo ściga przestępców, a ofiary mogą dochodzić zadośćuczynienia, wnosząc powództwo cywilne. Przebaczenie, rzadka, nienaturalna, heroiczna cnota jest przyznawane jedynie jako bonus”.
Autor programu jako przykład słynnego przebaczenia wspomniał młodą kobietę, ofiarę zamachu bombowego islamistycznej milicji Hezbollah pod redakcją tygodnika Le Point 17 września 1986 roku, w której zginęło 7 osób a 55 kolejnych zostało rannych. Jedna z ofiar tego ataku, młoda dziewczyna ogłosiła później, że wybacza islamskiemu terroryście Fouadowi Ali Salehowi, który był odpowiedzialny za zamach. |
Autor programu zaprosił do studia Jean-Louisa Normandina członka francuskiej ekipy telewizyjnej, który ponad rok był zakładnikiem w Libanie, Nathalie Schweighoffer, która została zgwałcona przez ojca w wieku 12 lat, a potem torturowana przez wiele lat.

Wreszcie Cavada zaprosił do swego programu dwójkę gości z Polski. Byli to Adam Michnik, znany we Francji jako opozycjonista i więzień w okresie stanu wojennego w Polsce oraz sam generał Jaruzelski który tenże stan wojenny wprowadził.
Autor biografii Adama Michnika, francuski publicysta Cyril Bouyeure tak opisał tamten program.
Na planie, jeszcze przed rozpoczęciem emisji, przybyli do Paryża polscy dziennikarze, otoczyli tych dwóch mężczyzn i zadawali im pytania. Atmosfera stawała się napięta. Michnik zaczął się denerwować. »Odpieprzcie się od generała« - krzyknął przed zgromadzoną już publicznością, która czuła, że za chwilę będzie świadkiem wielkiego wydarzenia. Podczas programu (Michnik – przyp aut.) atakował Cavadę i nie chciał rozmawiać o Jaruzelskim”.
Opis francuskiego publicysty był bardzo wygładzony. Tak naprawdę w studiu Antenne 2 doszło do wielkiej konsternacji. Dokładne słowa Michnika do jednego reporterów brzmiały: „Odpierz się , odpieprz się, dobrze, od generała”.
Tak zdecydowana obrona skłoniła, siedzącego obok Jaruzelskiego do obdarzenia swego kompana promiennym uśmiechem.

Jean-Marie Cavada najwyraźniej nie został przygotowany przez swoich researcherów na to wydarzy się w programie. Nie wiedział, że Michnik z Jaruzelskim od dawna znajdują się na stopie wręcz przyjacielskiej. Niewprowadzony w realia polskie francuski dziennikarz dłuższy czas nie mógł zrozumieć, dlaczego Michnik, który więziony był wiele lat pod rządami Jaruzelskiego teraz, w studiu w Paryżu wygłasza wręcz peany na rzecz zasług komunistycznego generała przy okrągłym stole.
Fragmenty programu zostały pokazane w Polsce, w TVP I w programie „Refleks”. Nad Wisłą dezynwoltura Michnika wywołała prawdziwy szok.
Oczywiście już wcześniej, 12 grudnia 1991 roku, w innym odcinku programu „Refleks” pokazano jak Adam Michnik jedzie razem z Jerzym Urbanem, inną twarzą okresu terroru stanu wojennego najprawdopodobniej na imieniny do Aleksandra Kwaśniewskiego 12 grudnia 1991 roku. Jednak dopiero pokazanie na antenie TVP demonstracyjnego okrzyku „Odpieprz się od generała” rzuconego do zbyt obcesowego dziennikarza uświadomił w szerszy sposób trudną do zrozumienia zażyłość redaktora naczelnego Gazety Wyborczej z człowiekiem odpowiedzialnym politycznie za ponad setkę ofiar stanu wojennego.
Wiedziano już o politycznym zwrocie szefa „Gazety wyborczej”, ale nie podejrzewano, że sprawy zaszły już tak daleko. Nie wiedziano, że Michnik zagranica pozwala sobie na znacznie więcej niż w kraju. W jakimś sensie bywał o wiele bardziej szczery.

Po latach, kolejnym dowodem tej przedziwnej przyjaźni było opublikowanie w TVP 10 grudnia 2001 nagrania z prywatnego archiwum dziennikarki Teresy Torańskiej. Taśma pochodziła z przejętego przez IPN prywatnego archiwum znanej reportażystki. Znalazło się niepublikowane wcześniej nagranie z willi Jaruzelskiego, pod którą odbywała się protestacyjna pikieta w kolejna rocznicę nocy wprowadzenia stanu wojennego.
Na nagraniu widać było Michnika, który ściskał się z Jaruzelskim i zapewniał zebranych przy tej okazji gości, że generał jest „polskim patriotą”.
Michnik powtarzał: „Bez ciebie nic by nie było, Wojtku. Nic, nic, nic.” Na nagraniu widać było też, jak Michnik obejmuje byłego szefa PZPR deklarując mu swoje płomienne uczucia – „Ja go kocham, kocham”.

Adam Michnik konsekwentnie od początku lat 90-tych stawiał tezę, że sama zgoda Jaruzelskiego na rozmowy okrągłego stołu oddanie władzy przez PZPR wynagradza wszelkie jego przewiny z okresu lat 81-89.
Krytycy Michnika wskazywali, że jego pobłażliwy stosunek do odpowiedzialności czerwonego generała za zbrodnie stanu wojennego pokazuje, że spór Michnika z komunistami, który we wczesnej młodości uważał się za marksistę - był swego rodzaju ponad 20-letnim nieporozumieniem w rodzinie.
Michnik zachował swoją cześć wobec twórcy stanu wojennego do samego końca życia generała. Był rzucającym się w oczy uczestnikiem pogrzebu komunistycznego dyktatora na Powązkach wojskowych w dniu 30 maja 2014 roku. Złożył na jego grobie spory bukiet kwiatów. Dla licznych ofiar represji z lat 80-tych była to oburzająca demonstracja obojętności wobec ich dawnych prześladowań.

Piotr Semka