Lider PiS stwierdził, że sytuacja nie stanowi podstawy do wykluczenia polityka z partii. – To jest wykroczenie drogowe. Jeżeli ktoś sądzi, że z tego powodu będziemy wyrzucać z partii... – powiedział Kaczyński, dodając, że sprawa została skierowana do sejmowej Komisji Etyki.

Do incydentu doszło w poniedziałek między miejscowościami Gaworzyce a Radwanice. Mejza, jadąc z prędkością 200 km/h przy limicie 120, został ukarany mandatem w wysokości 2,5 tys. zł i 15 punktami karnymi, jednak odmówił jego przyjęcia, powołując się na immunitet poselski. W rozmowie z mediami przyznał się do błędu i zapowiedział, że zrzeknie się immunitetu, by „ponieść pełną odpowiedzialność”.

Kaczyński, zapytany przez dziennikarzy, czy Mejza powinien nadal zasiadać w parlamencie, odpowiedział, że krytyka w tej sprawie z ust polityków wspierających Platformę Obywatelską jest niepoważna. – Oni wszyscy nie powinni być w parlamencie – skomentował.