Po dwuletniej walce z nowotworem zmarł wczoraj Tomasz Komanda. Mężczyzna miał 46 lat. 18 z nich spędził w więzieniu, niesłusznie skazany za gwałt i zabójstwo 15-latki. Z więzienia wyszedł w 2018 roku. W 2021 roku sąd przyznał mu 12 mln zł zadośćuczynienia i ponad 800 tys. zł odszkodowania. Niestety, nie zakończyło to cierpienia w jego życiu. Dwa lata temu zdiagnozowano u niego nowotwór płuc. W ostatnim okresie życia wymagał opieki, którą otoczył go m.in. brat Gerard.
- „Ale sam tego nie robiłem. Pomagała mi rodzina, przyjaciele. Mogę wszystkich zapewnić, że Tomek do ostatnich chwil był otoczony miłością i czułością. Zrobiliśmy wszystko, co było w naszej mocy”
- powiedział mężczyzna w rozmowie z portalem Salon24.pl.
Zdradził też ostatnią wolę Tomasza Komendy.
- „Poprosił, aby na pogrzeb nie przychodziły media. Powiedział, że nie chce, aby były kamery, żeby ktoś nagrywał i czerpał z tego zysk. Nie chciał kolejnej porcji cierpienia dla najbliższych. Jednocześnie prywatnie może przyjść każdy”
- przekazał.
Pogrzeb odbędzie się 26 lutego w kaplicy przy cmentarzu na wrocławskim Psim Polu. Uroczystości rozpoczną się o godz. 12:00.