We wtorek 24 czerwca portal „Wirtualna Polska” ogłosił, że dotarł do „szokujących okoliczności” decyzji prokuratury w sprawie umorzenia śledztwa na temat domniemanej roli Romana Giertycha w aferze „Polnordu”. Dziennikarze Wirtualnej Polski ogłosili, że śledztwo przeciwko mecenasowi Giertychowi zostało umorzone wskutek przekonania śledczych, że Giertych miał nic nie wiedzieć o przestępczym procederze w firmie, i ograniczać się jedynie do normalnych dla adwokata powinności wobec firmy.
W opinii autorów tekstu z Wirtualnej Polski, decyzja prokuratury jest zdumiewająca wobec faktu, że najbliższy jego współpracownik w „Polnordzie” oraz klienci, którzy pozostają oskarżeni w sprawie, mają dokładnie te same zarzuty, z których oczyszczono Giertycha.
Czy oba fakty mają z sobą jakiś związek? Nietrudno zadać pytanie, czy wypuszczenie niejawnego tekstu uzasadnienia umorzenia sprawy wobec Giertycha nie jest sygnałem, że gwiazda byłego lidera Ligi Polskich Rodzin – zaczyna powoli przygasać.
Roman Giertych nie odniósł sukcesu rozpętując kampanię na rzecz ponownego przeliczenia wszystkich głosów w wyborach prezydenckich 2025 roku. Mimo, że niedawno premier Donald Tusk poparł w pośredni sposób ten postulat - stanowisko polityków PSL, Polski 2050 a nawet Lewicy wobec takich pomysłów jest zdecydowanie negatywne.
Czy Giertych nie stał się już zbytnim obciążeniem dla Donalda Tuska? Niegdysiejszy lider gdańskich liberałów z chęcią traktował Giertycha jako politycznego zagończyka w walce z politykami PiS. Teraz skuteczność powoli się wyczerpuje. Czyżby Tusk zaczął uważać Giertycha za zbyteczny ciężar?
Tak czy inaczej cała sprawa pokazuje, jak głęboko sparaliżowana jest skuteczna polityka w obozie koalicji 13 grudnia. Jak długo jeszcze Donald Tusk utrzyma się w premierowskim siodle?
Obecny premier powoli wyczerpuje wszystkie polityczne zasoby, z którymi przystępował do tworzenia koalicji, która podjęła rządy 13 grudnia 2023 roku. W kręgach większości rządowej zaczyna krążyć coraz bardziej uporczywa plotka, że Tusk zaczyna już szukać tylko jakiegoś pretekstu, aby oddać władzę w ręce kogoś innego z szeregów PO. W ciągu najbliższych tygodni sprawdzimy, ile w tej pogłosce prawdy.