Ogromne emocje wywołała dzisiejsza uroczystość w pobliżu Bundestagu, gdzie odsłonięto kamień mający być tymczasowym pomnikiem upamiętniającym Polaków pomordowanych przez Niemców w czasie II wojny światowej. Jeszcze większe emocje wywołał udział minister kultury i dziedzictwa narodowego Hanny Wróblewskiej w tym wątpliwym wydarzeniu oraz jej… obuwie. Jak zauważyli dziennikarze, polska minister oddawała hołd polskim ofiarom w „brudnych trampkach”.
Tak wygląda obraz nędzy i rozpaczy polskiej polityki historycznej i polityka na kolanach wobec bezczelnych Niemiec polskiego rządu.
— Max Hübner (@HubnerrMax) June 16, 2025
Tak, Pani Minister KULTURY I DZIEDZICTWA NARODOWEGO przed #KamieńDlaPolaka ma na sobie trampki.
Jakby mało było upokorzeń. pic.twitter.com/6bOyZHWQW0
Do sprawy w rozmowie z portalem wPolityce.pl odniósł się były szef MKiDN prof. Piotr Gliński, w ocenie którego „decyzja minister kultury Hanny Wróblewskiej o uczestniczeniu takiej imprezie jest nieodpowiedzialna, bo to w zasadzie jest defamacja Polski”.
- „Historia tego upamiętnienia to co najmniej 20 lat dyskusji i debat na zasadzie. W okresie powojennym Niemcy upamiętnili różne inne grupy narodowe i grupy ofiar, którym oczywiście absolutnie się to upamiętnienie należało. Natomiast od lat skrzętnie unikali i nadal unikają rozliczenia się ze swojej odpowiedzialności za zbrodnie dokonane na polskich obywatelach”
- przypomniał.
- „Całe to dzisiejsze zdarzenie należy odczytywać w kontekście ciągle niewypłaconych Polakom odszkodowań, które wypłacili innym narodom, a nawet państwom kiedyś kolonialnym. Obecność polskiej minister kultury w imprezie z kamieniem to uczestniczenie w akcie niemieckiej polityki historycznej i tak to trzeba ująć”
- dodał.
Prof. Gliński ocenił również, że nieprzypadkowo pomnik odsłonięto dopiero teraz, a nie w maju, przy okazji 80. rocznicy zakończenia II wojny światowej.
- „Tego kamienia nie odsłonięto w maju przed wyborami w Polsce, bo towarzysze niemieccy zrobili układ z polskimi towarzyszami, żeby im nie przeszkadzać. Teraz już nie mając wstydu, odsłaniają coś, co jest potwarzą dla polskich ofiar niemieckiej napaści i okupacji, potwarzą dla naszej tożsamości historycznej”
- stwierdził.
- „Po tylu latach jakiś tymczasowy kamień? To nie jest coś, w czym powinien uczestniczyć członek polskiego rządu, polski minister kultury i dziedzictwa narodowego”
- dodał.