Według relacji Mariusza Gierszewskiego z Radia Zet i Dominiki Długosz z Newsweeka, spotkanie rozpoczęło się tuż przed północą na warszawskich Białych Błotach. Rządowa limuzyna, którą porusza się Hołownia, została zauważona wjeżdżająca do podziemnego garażu, dokładnie na miejsce parkingowe przypisane Adamowi Bielanowi. Reporterzy mają dysponować zdjęciami pojazdu oraz potwierdzeniem z kilku niezależnych źródeł, że był to służbowy samochód marszałka Sejmu.
O godzinie 1:06 – informuje portal Zet – do tego samego garażu wjechał również samochód należący do Jarosława Kaczyńskiego. Obaj politycy mieli opuścić budynek niespełna dwie godziny później, około 1:50 w nocy. Chwilę po ich odjeździe, z klatki schodowej wyszedł Michał Kamiński – polityk PSL i wicemarszałek Senatu.
Całe spotkanie miało miejsce z dala od kamer i dziennikarzy, co wywołało lawinę spekulacji. Czy chodziło o nieformalne rozmowy koalicyjne? Czy może o próbę budowania nowego układu sił w parlamencie?
Rzeczniczka marszałka Sejmu, Katarzyna Karpa-Świderek, próbowała tonować nastroje. – Marszałek Sejmu zawsze spotyka się z przedstawicielami wszystkich ugrupowań reprezentowanych w Sejmie, gdy o to poproszą. Spotkania te służą zwykle wymianie poglądów i informacji, czy przekazaniu próśb. Nie wiążą się z żadnymi ustaleniami – zapewniła.