Według danych cytowanych przez Business Insider Polska, w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy zadłużenie Polski wzrosło o 360 miliardów złotych, czyli średnio prawie miliard dziennie. Dla porównania – rok temu przyrost długu wynosił 215 miliardów zł, a dwa lata wcześniej zaledwie 74 miliardy. Opozycja wskazuje, że to efekt rozrzutnej polityki budżetowej obecnego rządu i braku realnej kontroli nad finansami publicznymi.
Lider klubu parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak w mocnych słowach skrytykował ministra finansów Andrzeja Domańskiego, zarzucając mu niekompetencję i brak skuteczności.
– Andrzej Domański przejdzie do historii jako ten minister finansów, który doprowadził razem z rządem Donalda Tuska do najwyższych w historii deficytów budżetu państwa – powiedział Błaszczak podczas konferencji prasowej.
Według polityka PiS, Domański to „minister widmo”, który nie tylko nie radzi sobie z zarządzaniem budżetem, ale również nie kontroluje działań resortu rozwoju i technologii, którego jest zwierzchnikiem.
– Spójrzmy chociażby na rachunki za energię – one są zbyt wysokie. Minister rozwoju i technologii ma narzędzia, by obniżyć koszty, ale nie potrafi z nich skorzystać. To jeden wielki nieudacznik – ocenił Błaszczak.
Szef klubu PiS zapowiedział, że jego ugrupowanie będzie żądało rozliczenia ministra finansów podczas debaty nad projektem budżetu państwa na przyszły rok.
– Podczas dyskusji budżetowej będziemy wskazywać na nieudolność ministra finansów. Polska nie może sobie pozwolić na taką skalę zadłużenia i bylejakości w zarządzaniu gospodarką – zaznaczył Błaszczak.
W opinii opozycji obecny wzrost długu publicznego zagraża stabilności finansowej kraju i zwiększa ryzyko podniesienia podatków. Coraz częściej pojawiają się też głosy ekspertów, że utrzymanie obecnego tempa wydatków doprowadzi do przekroczenia konstytucyjnego progu zadłużenia w relacji do PKB.
Opozycja nie daje wiary tym tłumaczeniom Domańskiego. Zdaniem Błaszczaka, rząd Tuska powiela błędy sprzed lat, gdy za jego poprzednich rządów również gwałtownie wzrastało zadłużenie, a środki unijne nie były właściwie wykorzystywane.
Eksperci ekonomiczni wskazują, że każdego dnia dług państwa rośnie o ok. 665 mln zł, co w przeliczeniu na każdego z 17,2 mln pracujących Polaków oznacza 38,64 zł dziennie.
„To najwyższe tempo zadłużania w historii współczesnej Polski” – pisze Business Insider Polska. Ekonomiści przestrzegają, że utrzymanie takiego trendu może wymusić ograniczenie wydatków publicznych, a w dłuższej perspektywie – podwyżki podatków lub cięcia w sektorze socjalnym.