• Prokurator zarzucił mu publiczne nawoływanie do popełnienia zbrodni, za co grozi do 3 lat więzienia.
• Uczeń szkoły specjalnej mieszkający w internacie z dala od miejsca zamieszkania, ma obowiązek raz w miesiącu stawiać się na dozór policyjny, jak również ma zakaz zbliżania się do Jerzego Owsiaka na odległość mniejszą niż 50 m.
_______
Wcześniej Instytut informował o postępowaniu przygotowawczym prowadzonym przez Prokuraturę Rejonową Toruń Centrum – Zachód wobec 66-letniej emerytki, która zamieściła na Facebooku komentarz krytykujący niejasności finansowe wokół Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, o których od lat donoszą media.
Kobieta, dwa dni po publikacji komentarza (jednego z setek innych), została wyprowadzona z własnego mieszkania po godzinie 6:00, tak jak ma to miejsce w przypadku zatrzymywania osób podejrzewanych o najpoważniejsze przestępstwa, często przy sprawach wieloosobowych i wielowątkowych. Schorowana, uboga emerytka została potraktowana jak groźny przestępca.
Następnie została doprowadzona na komisariat, gdzie ją przesłuchano i przedstawiono zarzut popełnienia przestępstw: publicznego nawoływania do popełnienia zbrodni oraz kierowania gróźb karalnych wobec Jerzego Owsiaka. Grozi jej kara do 3 lat pozbawienia wolności. Wobec kobiety prokurator zastosował również liczne środki zapobiegawcze.
- Trudno o bardziej ewidentny przykład groźby, która nie wyczerpuje znamion czynu zabronionego, niż komentarz 66-letniej, schorowanej emerytki, która krytykuje w Internecie wspieranego przez władze i największe media celebrytę – wskazała w komentarzu adw. Magdalena Majkowska z Zarządu Ordo Iuris.
Dwa dni po opublikowaniu artykułu, Instytut otrzymał informację o podobnej sprawie. Tym razem podejrzanym o przestępstwo w związku z krytycznymi wpisami dot. prezesa Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy – Jerzego Owsiaka, jest młody mężczyzna z autyzmem, uczeń szkoły specjalnej mieszkający w internacie z dala od miejsca zamieszkania.
Choć nieco zmodyfikowana została kwalifikacja prawna czynu, to schemat działania Policji w tym przypadku był niemal taki sam jak w sprawie torunianki. Mianowicie, kilkanaście godzin po publikacji wpisu, młody chłopak zostaje zatrzymany, doprowadzony w kajdankach na komendę i potraktowany jak groźny przestępca. Tym razem sprawę prowadzi jednak Wydział do walki z Terrorem Kryminalnym i Zabójstw Komendy Stołecznej Policji.
Podobnie jak w sprawie kobiety z Torunia, także i w tym przypadku pomoc prawną mężczyźnie zaoferował Instytut Ordo Iuris. Prawnicy złożyli zażalenie na jego zatrzymanie oraz na zastosowanie wobec niego środków zapobiegawczych, wnosząc o ich uchylenie, z uwagi na fakt, że wpisy stanowiące przedmiotu zarzutu nie wypełniają w ich ocenie znamion zarzuconego występku publicznego nawoływania do popełnienia zbrodni.
W opinii obrońców, także sama czynność zatrzymania w tym przypadku była bezzasadna. W sprawie nie zaistniały przesłanki do zatrzymania zawarte w art. 244 § 1 Kodeksu postępowania karnego. Zgodnie z tym przepisem, aby Policja miała prawo zatrzymać osobę podejrzaną, musi istnieć uzasadnione przypuszczenie, że popełniła ona przestępstwo, a ponadto musi zachodzić co najmniej jedna z czterech przesłanek - obawa ucieczki lub ukrycia się tej osoby, obawa zatarcia śladów przestępstwa, brak możliwości ustalenia tożsamości tej osoby lub przesłanki do przeprowadzenia przeciwko tej osobie postępowania w trybie przyspieszonym.
Pomijając kwestię braku znamion czynu zabronionego w zachowaniu mężczyzny, w ocenie Instytutu, nie zaistniała również żadna z dodatkowych przesłanek, która uzasadniałaby jego zatrzymanie. Znane były dane osobowe zatrzymanego, wpisy, które rzekomo świadczyć miały o przestępstwie zostały zabezpieczone, nie zachodziła obawa ucieczki, jak również nie było podstaw do rozpoznania sprawy w postępowaniu przyspieszonym. Tym samym, zatrzymanie takie, zdaniem obrońców, należy uznać za bezzasadne, ponieważ wystarczyłoby w zupełności odnotowanie danych osobowych zatrzymanego i późniejsze wezwanie go na przesłuchanie. Przed postawieniem zarzutu należałoby również ustalić zamiar, jakim kierował się autor spornych wpisów, celem zweryfikowania, czy w ogóle w tej sprawie można mówić o jakimkolwiek przestępstwie.
W zakresie zastosowanych środków zapobiegawczych (choć pozornie zakaz zbliżania oraz dozór Policji w wymiarze 1 raz w miesiącu nie jest nazbyt uciążliwy), to znaczenie ma fakt, że mężczyzna jest uczniem szkoły specjalnej z internatem, a dodatkowo pozostaje pod stałą opieką medyczną. Co za tym idzie, nawet to jednorazowe stawiennictwo jest dla niego dużym obciążeniem. Ponadto art. 249 § 1 k.p.k. wskazuje, że środki zapobiegawcze stosuje się w celu zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania, a wyjątkowo także w celu zapobiegnięcia popełnieniu przez oskarżonego nowego, ciężkiego przestępstwa. W realiach tej sprawy taka sytuacja nie ma miejsca.
Podobnie jak w sprawie kobiety z Torunia, także w przypadku 21-latka, wpisy zamieszczone w Internecie jako komentarze pod różnymi postami dotyczyły osoby publicznej – prezesa Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Intencją mężczyzny było wyrażenie dezaprobaty wobec działalności Jerzego Owsiaka, która od kilku lat wzbudza kontrowersje z uwagi na jego zaangażowanie polityczne oraz pojawiające się z każdym kolejnym finałem wątpliwości co do sposobu rozliczania zbiórek WOŚP. To wszystko w sposób oczywisty powoduje, że temat ten jest głośno dyskutowany w społeczeństwie, a wypowiedzi, niezależnie od tego po której stronie stoi autor, często mają charakter emocjonalny, podyktowany jego poglądami i przekonaniami.
– Instytut Ordo Iuris stoi na straży praworządności i sprawiedliwości w Polsce oraz wolności słowa, będącej jedną z zasadniczych wolności obywatelskich oraz fundamentalnym prawem ustrojowym. Należy pamiętać, że każda wypowiedź, nawet bardzo dosadna, ale pozostająca w granicach wolności słowa, która nie wyrządziła ani nawet nie miała potencjału wyrządzenia szkody, a tym samym była gwarantowana przez art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i art. 54 Konstytucji RP, powinna być pod ochroną. Stanowisko to jest tym bardziej zasadne, jeśli mamy do czynienia z komentarzami pod postami na portalach społecznościowych, gdzie standardy i poziom wypowiedzi są niższe niż w innych mediach – zaznaczyła adw. Magdalena Prządka-Leszczyńska z Centrum Interwencji Procesowej Ordo Iuris.