Według informacji potwierdzonych zarówno przez władze ukraińskie, jak i rosyjskie źródła, ukraińskie oddziały posuwały się na północny wschód od Sudży, osiągając sukcesy na trasie 38K-004 oraz w kierunku wsi Bolszoje Sołdatskoje, Berdin, Puszkarnoje i Konopielka.
Ukraińskie dowództwo doskonale wykorzystało warunki pogodowe – mroźną, stabilną glebę, która umożliwiła przemieszczanie ciężkiego sprzętu. Odwilż prognozowana jest dopiero za kilka dni, co stwarza ukraińskim siłom dodatkowe możliwości działania. Wsparciem dla jednostek szturmowych były pojazdy z trałami rozminowania, eliminujące zagrożenie min lądowych.
Ponadto Ukraińcy zastosowali zagłuszanie radiowe, które wyłączyło rosyjskie drony-kamikadze, pozostawiając rosyjskie siły w dużej mierze bez wsparcia z powietrza.
Szef Biura Prezydenta Ukrainy, Andrij Jermak, potwierdził działania wojsk ukraińskich. „Dobre wieści z obwodu kurskiego. Rosja dostaje to, na co zasłużyła” – napisał w mediach społecznościowych, wywołując entuzjazm wśród Ukraińców.
Również Andrij Kowalenko, szef ukraińskiego Centrum Zwalczania Dezinformacji, wskazał na skuteczność operacji: „W obwodzie kurskim Rosjanie bardzo panikują, gdyż zaatakowaliśmy ich na kilku kierunkach i było to dla nich zaskoczeniem”.
Tymczasem rosyjscy z-blogerzy wyrazili niezrozumienie dla reakcji swojego dowództwa. „To niesamowite, że zostaliśmy zaskoczeni, skoro ostrzegaliśmy już tydzień temu o możliwym ataku Ukraińców w styczniu” – piszą w swoich komentarzach.
Wielu obserwatorów podkreśla, że atak w obwodzie kurskim może być częścią większego planu Ukrainy, mającego na celu osłabienie rosyjskiej logistyki i zaskoczenie przeciwnika w najmniej spodziewanych miejscach.