W nocy z 27 na 28 lipca 2024 roku, 20-letnia studentka bawiła się w jednym z warszawskich klubów, gdzie poznała mężczyznę podającego się za Hiszpana. Po opuszczeniu lokalu straciła przytomność, a gdy się ocknęła, znajdowała się w samochodzie z sześcioma mężczyznami. Została wywieziona poza Warszawę, gdzie doszło do zbiorowego gwałtu. Kobieta zdołała uciec i została znaleziona przez kierowcę autobusu na przystanku oddalonym o około 20 km od klubu.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prok. Piotr Skiba, przekazał, że zgromadzono kompletny materiał dowodowy, w tym opinie z zakresu genetyki. "Realizowane są czynności związane z zakończeniem postępowania. W lutym planowane jest jego zakończenie. Stawiane zarzuty nie uległy zmianie" – powiedział prok. Skiba.
Zatrzymani mężczyźni przebywali w Polsce legalnie, posiadając pozwolenia na pracę. Według ustaleń mediów, byli zatrudnieni w Wólce Kosowskiej i mieszkali w okolicach Warszawy. Obecnie przebywają w areszcie tymczasowym, gdzie decyzją sądu pozostaną co najmniej do 26 lutego 2025 roku.
Po zakończeniu postępowania prokuratura planuje skierować sprawę do sądu. Podejrzanym grozi kara do 20 lat pozbawienia wolności za zarzucane czyny.