Potępiając „ohydny atak terrorystyczny”, patriarchat stwierdza w wydanym oświadczeniu, że takie napaści „radykalnych ugrupowań izraelskich, których celem są kościoły, cmentarze i mienie chrześcijańskie, oprócz ataków fizycznych i wyzwisk wymierzonych w chrześcijańskie duchowieństwo, stały się niemal codziennym zjawiskiem, które ewidentnie się nasila w czasie świąt chrześcijańskich”.
W zeszłym miesiącu z takim oświadczeniem wystąpili franciszkanie z Kustodii Ziemi Świętej, podkreślając „narastającą serię poważnych aktów nienawiści i przemocy przeciwko chrześcijańskiej społeczności w Izraelu”. Powodem komunikatu franciszkanów była m.in. napaść „radykalnego Żyda” na Kościół Biczowania, w którym napastnik strącił figurę Jezusa usiłując ją zniszczyć, nim został unieruchomiony. Innym razem grupa Żydów zaatakowała turystów i zamieniła „siedzibę chrześcijan w pole bitwy” rzucając stołami krzesłami i szklankami. Poszkodowani musieli czekać godzinę na przyjazd policji.
Inne przykłady wrogości wobec chrześcijan to: profanacja cmentarza w Jerozolimie w styczniu tego roku, wandalski atak na centrum maronitów, strzały w kierunku katolickiej szkoły prowadzonej przez franciszkanki, graffiti „Śmierć chrześcijanom” na murach klasztoru. Jak przypomina Patrick Delaney z „Life Site News”, tego typu ataki, choć w ostatnim czasie się nasiliły, nie są niczym nowym w Ziemi Świętej.
Zdaniem publicysty władze Izraela w rzeczywistości „przyjęły celową politykę niszczenia, rabowania i profanowania kościołów w Palestynie w czasie wojny z 1948 i po niej”. A także dzisiaj zdarzają się przypadki, kiedy „radykalni Żydzi” plują na chrześcijan i zakłócają modlitwy. Delaney, przypominając m.in. słynne podpalenie Kościoła Rozmnożenia Chleba i Ryb w Tabdze w Galilei w 2015 r., podkreśla, że takie przestępstwa „praktycznie nigdy nie zostają wyjaśnione”.
W grudniu liderzy Kościoła katolickiego, prawosławnego oraz protestanci zwracali uwagę na „systematyczną próbę usunięcia” chrześcijan z Jerozolimy. W oświadczeniu zauważyli oni, że mimo deklaracji rządu Izraela, lokalni politycy nie dążą do tego, by położyć kres działaniom radykałów.
Na podobny problem w najnowszym oświadczeniu zwraca uwagę prawosławny patriarchat Jerozolimy, pisząc o braku „stosownej reakcji w skali lokalnej, jak i międzynarodowej, mimo apeli, próśb i protestów”. Wzywając społeczność międzynarodową do interwencji, a także domagając się „koniecznych środków prawnych” przeciw sprawcom, patriarchat jednocześnie zaznacza, że „jest boleśnie jasne teraz, iż autentyczna obecność chrześcijan w Ziemi Świętej jest w wielkim niebezpieczeństwie”.