Marcin Horała, wiceminister infrastruktury powiedział: „Nie spoczywamy na laurach, nigdy w żadnym momencie nie możemy uznać, że te wybory są już wygrane”. Tym samym wezwał elektorat Andrzeja Dudy do dalszej mobilizacji przed II turą wyborów.

Minister komentując zwycięstwo Dudy w pierwszej turze zagrzewał do dalszej walki o głosy wyborców: „Przekonujemy wyborców. I jestem przekonany, że na koniec będzie dobrze, choć pewnie emocje będą do ostatniej chwili” – powiedział.

Horała z optymizmem patrzy na wyniki wyborów. Wspomniał, że tylko raz zdarzyło się, aby kandydat prowadzący po pierwszej turze nie odniósł ostatecznego zwycięstwa w II turze. Ta sytuacja dotyczyła Donalda Tuska, który wygrał I turę, ale w drugiej pokonał go Lech Kaczyński. Zaznaczył, że „tamta różnica wynosiła 3 procent, a nie tak, jak teraz się zanosi na 13-14 procent. I nigdy też w historii, z wyjątkiem wyborów w 1990 r., nie było tak dużej przewagi zwycięzcy w I turze nad drugim kandydatem”.

Mówiąc o przepływie lektoratu po kandydatach, którzy odpadli z walki wyborczej powiedział:  „Nie wyobrażam sobie, żeby elektorat Krzysztofa Bosaka w tym wyborze tożsamościowym, który można – bardzo upraszczając oczywiście – skrócić i powiedzieć, że to jest wybór między kartą rodziny i kartą LGBT, żeby zagłosował na zwolennika karty LGBT. Podobnie zresztą chyba, niewielki - jak się okazało - elektorat Władysława Kosiniaka-Kamysza”.

Pełnomocnik rządu ds. CPK zaznaczył, że Hołownia zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami o apolityczności nie powinien teraz wspierać żadnego z kandydatów.

ks/ PAP