"Klękamy przed kapłanem, wyznajemy nasze błędy, słuchamy jego rad oraz otrzymujemy pokutę. To nie jest niewola, to jest godność. Kiedy kapłan, drżąc w swoim sercu z powodu jego upokorzenia i pełni swojej funkcji, podnosi swoje poświęcone ręce nad naszą głowę; kiedy uniży się, by obdarzyć krwią Przymierza, za każdym razem, dziwiąc się wypowiadaniu słów, które dają życie, on - sam jako grzesznik - in persona Christi przebacza grzesznikowi. My, grzesznicy u jego stóp, wstając, nie czujemy, że popełniliśmy coś tchórzliwego. Jesteśmy u stóp człowieka, który reprezentuje Jezusa Chrystusa, aby złożyć wszystko, co skłoniło naszą duszę do podłości, jarzmo namiętności, miłość do ulotnych rzeczy świata, strach przed jego osądzaniem; byliśmy tam, aby odzyskać godność wolnych ludzi i dzieci Bożych" – pisał słynny włoski pisarza Alessandro Manzoni.
Ks. Dolindo bardzo wiele w swoim życiu wycierpiał. Pisząc swoją Autobiografię, wyjaśnił, że Dolindo w dialekcie neapolitańskim znaczy ból. Od dzieciństwa musiał znieść wiele chorób i materialną nędzę, łącznie z głodem. Ponadto jego ojciec był człowiekiem szorstkim i gniewnym i niebawem porzucił rodzinę. W 1905 roku Dolindo przyjął święcenia kapłańskie, następnie uczył teologii i śpiewu gregoriańskiego seminarzystów Zgromadzenia Księży Misjonarzy. Po dwóch latach kapłaństwa został poddany poważnej próbie życia przez Opatrzność. Oskarżony o rozsiewanie błędów teologicznych i herezji został suspendowany i poddany wieloletniemu dochodzeniu sądowemu prowadzonemu przez watykańskie Święte Oficjum.
Odnosząc się do częstotliwości, z jaką katolicy powinni się spowiadać, ks. Dolindo zaleca, aby czynić to przynajmniej co kilka tygodni lub przynajmniej raz w miesiącu. - I róbcie to starannie, bo dobra spowiedź jest duchowym skarbem dla duszy i przynosi owoce w codziennym życiu - mawiał.
Nauczał, że posiadając tak wielki skarb miłosierdzia, jaki jest zawarty w sakramencie pokuty, nie powinniśmy być na tyle nierozsądni, żeby żyć z dala od niego. Spowiedź oddala od nas bowiem gorycz, nędzę i niesprawiedliwości jakie spotykają nas na tym świecie.
Spowiedź sprawia też, że wraz z nią ożywa dusza, grzech zostaje odpuszczony i nie chowa się w nas; odnajdujemy wartości stłamszone przez grzechy, gdyż znów stają się żywe, a przede wszystkim na nowo odzyskujemy kontakt z Bogiem.
mp/deon.pl/fronda.pl