Do najważniejszych obowiązków Dmitija Miedwiediewa należy w ostatnim czasie „trollowanie” na Twitterze i atakowanie Polski. Tym razem były prezydent i były premier Rosji postanowił skomentować wczorajsze oświadczenie premiera Mateusza Morawieckiego, którego nazywa „towarzyszem”.

Premier Mateusz Morawiecki oświadczył wczoraj, że najpóźniej w maju w Polsce wprowadzone zostanie całkowite embargo na rosyjski węgiel. Wkrótce Polska ma też całkowicie zrezygnować z rosyjskiej ropy i gazu. Wiadomość ta w naturalny sposób rozwścieczyła Kreml, czego nie ukrywa Dmitrij Miedwiediew.

- „Nie dziwi mnie wypowiedź tow. Morawieckiego, że rusofobia, o której wczoraj tylko mówili, stała się dziś mainstreamem Polski, przyjęta jako oczywista idea i kraj z nią żyje”

- napisał rosyjski polityk.

Wiceprzewodniczący rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa nie ograniczył się jednak do wpisu w mediach społecznościowych. Udzielił też komentarza dla polskiego oddziału agencji Sputinik. Miedwiediew ubolewa nad odejściem PO od władzy, co w jego ocenie zaprzepaściło szanse, jakie dla polsko-rosyjskiego dialogu pojawiły się w 2014 roku.

- „Niestety, tego właśnie nie było w planach polskiej opozycji, a także grup nacisku, za którymi stali ich amerykańscy i europejscy zwierzchnicy. Dialog - nie z naszej winy - znalazł się w impasie po kolejnej zmianie elit w tym kraju”

- stwierdził.

Przekonywał, że polski rząd niesłusznie oskarża Rosję o przeprowadzenie zamachu na prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

- „Widać, że najbardziej wściekłych rusofobicznych elit w Polsce nie obchodzi prawda o śmierci własnego przywódcy. Dla nich jest to kolejny powód do czerpania korzyści z antyrosyjskiej retoryki, zmobilizowania własnych szeregów i osiągnięcia korzystnych wyników politycznych. To smutne, że niemoralny taniec na grobach stał się standardową praktyką polityczną czołowych sił politycznych w Polsce i jej przywódców. Dlatego wszelkie próby kontaktu z nimi są bezcelowe”

- napisał.

Dalej przekonuje, że antyrosyjska retoryka ma przykryć fakt, iż Polska… patrzy na tereny Ukrainy jak na „łakomy kąsek”.

kak/rmf24.pl, Twitter